Winnica Jadwiga.Wyruszamy odkrywać Wzgórza Trzebnickie
Dawno, dawno temu książę Henryk Brodaty sprowadził na Śląsk zakon cystersów, a oni uznali, że ziemie, które od księcia dostali (sprowadzenie zakonu w średniowieczu równało się z daniem zakonowi dóbr ziemskich) nadają się do zakładania winnic.
Wiele, wiele wieków później, w pewien upalny dzień zabieram Ulę i jej Królika na Wzgórza Trzebnickie, naszą wyprawę zaczynamy od winnicy.
Winnica Jadwiga
Wzgórza Trzebnickie kojarzą się z sadami i tak rzeczywiście jest pola i sady porastają wzniesienia na północ od Wrocławia. Ostatnio jednak pojawia się tam coraz więcej winnic. Okazuje się, że na ciepłych i nasłonecznionych wzgórzach dojrzewają piękne winogrona. Odkryli to już cystersi w XIII wieku, potem historyczne i przyrodnicze zawirowania spowodowały, że tradycje uprawy winorośli zanikły a w słońcu dojrzewały jabłka i rzepak. Teraz winnice na Wzgórza Trzebnickie wróciły, choć od czasów cystersów była jeszcze tzw. mała epoka lodowcowa, gdzieś w nowożytności i okres PRL-u, w którym wino było uważane za zbyt arystokratyczny napój a komuniści zachęcali raczej do picia wódki.
I tak doszliśmy do wieku XXI, w jego drugiej dekadzie wybraliśmy się pospacerować pomiędzy krzewami winogron, wypatrywaliśmy rodziny zajączków, która mieszka w winnicy, a także potem już w winiarni spotkaliśmy psa Freda, który, jak się zapewne domyślacie stał się największą atrakcją naszej wycieczki.
Winnica Jadwiga to mała piękna winnica, jej pola znajdują się nieopodal miejscowości Piotrkowiczki, a sama winiarnia w Ozorowicach. Obie te miejscowości są w pobliżu Wiszni Małej. Tutaj znowu daje nam o sobie znać winny szlak, bo przecież nazwa Wisznia Mała pochodzi od winorośli.
Właścicielem winnicy Jadwiga jest pan Marek Janiak, z nim można umawiać się na zwiedzanie, kupowanie, opowiadanie o produkcji wina. W winnicy można też zaparkować kampera, pod starymi dębami obok winnych krzewów i w bezpośrednim sąsiedztwie zajęczej rodziny.
Potem ruszamy dalej. Na Wzgórzach Trzebnickich czeka nas jeszcze sporo atrakcji.
Niektórzy nazywają Wzgórza Trzebnickie polską Toskanią, są tu przecież winnice i sady, ale obok pięknych krajobrazów jest też mnóstwo ciekawostek historycznych, przyrodniczych i turystycznych i to takich z kart podręczników. W mojej skali, jeśli coś jest na kartach podręczników to znaczy, że jest na najwyższym poziomie i na pewno warto to odwiedzić.
Zajączkowa nie mogłyśmy ominąć. Niby taka zwykła wieś z bocianim gniazdem i bocianią rodziną w samym centrum tuż obok sklepu i przystanku. Niby. W Zajączkowie mieszkają zające i jest ich mnóstwo. Te przydrożne zające wykonuje jedna z mieszkanek miejscowości, pani Anna Kochańska i jest ich mnóstwo a szukanie ich jest tak samo dobre, jak szukanie wrocławskich krasnali, tylko sukces bardziej pewny, bo i wieś mniejsza i zające większe.
Rodzinne atrakcje Trzebnicy pokazywałyśmy Wam z Ulą już nie raz. Dzielnica uzdrowiskowa z bukowym lasem i ukrytym w nim małym kościółkiem, tężnie solankowe idealne na katar, place zabaw i Gminny Park Wodny w Trzebnicy, którego część zewnętrzna jest moim i Uli zdaniem jednym z najlepszych kąpielisk w regionie. Trzebnica zadbała też o to, żeby dzieci spacerując po mieście nie nudziły się i tak powstała kocia ścieżka. W kilku miejscach miasta pojawiły się brązowe figurki kotów. Wrocław ma krasnale, Gniezno - króliki, Gdańsk - lwy a Trzebnica koty. Wzgórza Trzebnickie nazywane są potocznie Kocimi Górami i tak kot stał się symbolem Trzebnicy.
Wzgórza Trzebnickie pokryte są gdzieniegdzie skałą lessową. To zdanie z dziedziny geologii niech będzie wstępem do kolejnej trzebnickiej atrakcji, czyli wąwozów lessowych. Luźna, pylasta skała, którą łatwo wypłukuje woda i tworzą się w niej malownicze wąwozy znana jest już uczniom geografii szkół podstawowych, każdy pilny uczeń za moich czasów szkolnych wiedział, że lessy występują na lubelszczyźnie i w okolicach Sandomierza i oglądał zdjęcia tych wąwozów z odsłoniętymi korzeniami drzew. Nie każdy już jednak wiedział, że lessy pokrywają także Wzgórza Trzebnickie, wyruszyliśmy więc naszą wycieczkową ekipą w poszukiwaniu wąwozów lessowych na Dolnym Śląsku i znalazłyśmy dwa: pierwszy mniejszy: Piekielny Wąwóz w samej Trzebnicy (wejście do niego znajduje się przy ulicy Ogrodowej, przechodzi przez niego żółty szlak turystyczny z Obornik Śląskich do Trzebnicy) i drugi trochę większy, pod Taczowem Małym (przechodzi przez niego czerwony szlak turystyczny ze Ścinawy do Dobroszyc, przez Oborniki Śląskie i Trzebnicę) oba mają odsłonięte korzenie, choć są dużo mniejsze niż znad Wisły, z podręczników do geografii.
W Trzebnicy jest też Winna Góra i tu znów dochodzimy do winnego szlaku. Nazwa bezpośrednio nawiązuje do tradycji uprawy winorośli w okolicach. To ładne miejsce na spacer, ze ścieżką edukacyjną, ale jednocześnie to miejsce, które znajduje się w podręcznikach szkolnych. Zespół archeologów odkrył tam szczątki obozowiska homo erectus, czyli człowieka wyprostowanego, które ma pół miliona lat, to jedne z najstarszych tego typu odkryć nie tylko w Polsce ale i w skali świata.
Na koniec zostawiamy sobie to, co w Trzebnicy najważniejsze - Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej. Przewspaniały barokowy obiekt z bazyliką i klasztorem zachwyca. Barok ma to do siebie, że można go kochać, albo nienawidzić, ale dzieciom się podoba. Miejsce to jest naprawdę wyjątkowe, a jego piękna historia zaczęła się na samym początku XIII wieku, kiedy to książę wrocławski Henryk I Brodaty, pod wpływem swojej żony Jadwigi sprowadził na Śląsk żeński zakon cysterek. To był pierwszy żeński zakon na ziemiach Polskich, dziewczęta z dobrych rodów mogły się w nim kształcić a nawet nauczyć czytać i pisać, staranną edukację odebrały w Trzebnicy czeskie księżniczki Agnieszka i Anna a także córki Henryka i Jadwigi, jedna z nich - Gertruda została nawet później ksienią u cysterek. Pod koniec życia sama Jadwiga wstąpiła do tego klasztoru w Trzebnicy zmarła i została pochowana. 1243 r. , rok śmierci księżnej Jadwigi to kolejny kamień milowy w rozwoju Trzebnicy. Jadwiga umarła w opinii świętości, a jej kanonizacja odbyłą się naprawdę szybko. Tym samym grób już świętej Jadwigi stał się miejscem pielgrzymek. Do małej, dolnośląskiej Trzebnicy wędrowały tłumy pątników z całej Europy a były to czasy, kiedy ludzkość nie była zbyt mobilna. Trzebnicki klasztor rozwijał się, przechodził różne zawirowania dziejowe. W XVIII wieku został przebudowany w stylu barokowym. Dziś w Trzebnicy nie ma już sióstr cysterek, są boromeuszki, ale św. Jadwiga Śląska jest nadal jedną z najpopularniejszych świętych kościoła katolickiego a do jej groby w Trzebnicy nadal wędrują pielgrzymi. Nieopodal Trzebnicy działa winnica Jadwiga i zbieżność imion nie jest tutaj przypadkowa, zwłaszcza, że w logo winnicy jest książęca mitra św. Jadwigi, księżnej Śląskiej. Mała wnuczka pana Marka, właściciela winnicy także ma na imię Jadwiga.
Na naszym szlaku mamy jeszcze jedno wyjątkowe miejsce, bez wina w nazwie lub herbie za to związane z piwowarstwem. Jedziemy do Bagna. Trochę na północ od Trzebnicy, w Bagnie znajduje się piękny pałac. Jego najstarsza część pochodzi z okresu baroku. Gdzieś na początku XX wieku ten barokowy pałac w pięknie położonym Bagnie kupił bardzo bogaty człowiek działający w branży piwowarskiej: Georg Konrad Rudolph Kissling, miał ogromny majątek, ale nie miał tego szlacheckiego “von” przed nazwiskiem, a bardzo chciał je mieć. Wymyślił sobie, że rozbuduje pałac w Bagnie i zaprosi samego cesarza, ugości i przekona do nadania tytułu szlacheckiego. Jak pomyślał tak zrobił, okazały pałac rozbudował w stylu neobarokowym, nie żałował na wystrój i dekoracje, nawet łuk triumfalny na cześć cesarza wzniósł. Jak tylko skończył, to się rozchorował, potem wybuchła I wojna światowa, a po wojnie Niemcy już cesarza nie miały w związku z tym Kissling szlachectwa się nie doczekał. Po śmierci browarnika rodzina sprzedała pałac ojcom Salwatorianom, którzy do dziś mają tam Wyższe Seminarium Duchowne.
Pałac w Bagnie można zwiedzać. Aktualnie wejścia z przewodnikiem są możliwe w każdą niedzielę o godzinie 14.00 i 15.00. Piękny park jest otwarty i ogólnodostępny.
Kampania powstała przy współpracy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego
Komentarze
Prześlij komentarz