Sygnały. Interaktywny Plac Zabaw. Centrum Sztuki WRO


Królik opanował trudną sztukę trzymania przedmiotów w uszach do perfekcji.
Dzięki temu miał przewagę nad Ulą, bo działał na cztery ręce a dokładniej: na dwoje uszu i dwie łapy. Przydawało się to bardzo. Na interaktywnym placu zabaw szczególnie. Przynajmniej tak uważał.
Od razu złapał cztery przeszkadzajki, Ula zadowoliła się tamburynem, bawili się wspólnie a Mikifon reagował tak samo na jedno, jak i na drugie, potem w świetlnym labiryncie "TeToKi!" szli trzymając się za rączki, mimo, że pluszak miał aż cztery światełka a Ula tylko dwa. A na koniec razem tańczyli, a dokładniej: Ula tańczyła a Królik kicał szukając drogi do dźwięku.
Na klasycznym placu zabaw Królik zazwyczaj trzyma na raz dwie foremki i dwie łopatki, Ula zadowala się łopatką i grabkami. Ale tak to już jest z pluszowymi królikami. Bez nich jest smutno, chociaż zawsze chcą być lepsze.

INFORMACJE PRAKTYCZNE:

Sygnały. Interaktywny plac zabaw to wystawa w Centrum Sztuki WRO we Wrocławiu.
Interaktywna wystawa jest jednocześnie interaktywnym placem zabaw. Dzieci są tam szczególnie mile widziane i szczególnie dobrze się czują.

Ciekawostką jest instalacja autorstwa PanGenerator powstałą na zlecenie Disneya. Od razu rozpoznacie ją na zdjęciach. Ula twierdzi, że jest najlepsza.

Interaktywny plac zabaw to wystawa, która w wyjątkowy sposób wprowadza najmłodszych w świat nowych technologii, Jest naszpikowana nimi, ale one są inne niż ekrany smartfona czy tabletu.

Sygnały są we WRO czasowo, do 29 kwietnia. Można tam zaglądać od wtorku do piątku od 10.00 do 18.00 i w niedzielę od 10.00 do 15.00. Centrum Sztuki WRO organizuje też świetne Niedzielne Poranki we WRO, w niedziele (jak sama nazwa wskazuje) o godzinie 12.30, które są wydarzeniem rodzinnym w swobodnej atmosferze.
Wejście na wystawę, podobnie, jak w ogóle wejście do WRO jest bezpłatne.

Budynek jest dostępny dla wózków (jest winda), jest też przewijak, rodzinna przestrzeń i atmosfera.


W wakacje (kiedy we WRO była zupełnie inna wystawa i nie był to interaktywny plac zabaw) miałam przyjemność być tam  na spotkaniu roboczym (dotyczącym akcji #muzealniaki). Było to w dzień powszedni, przed południem w sali, przez którą trzeba było przejść, żeby dotrzeć na wystawę, trwało około 2 godzin. Dlaczego o tym piszę? Bo podczas spotkania patrzyłam i się dziwiłam,  jak dużo dzieci odwiedziło w tym czasie WRO. Co chwilę wchodził jakiś maluch, to z dziadkiem, to z mamą, to z babcią.

I jeszcze jedno, WRO można odwiedzić z psem. Ula już zapowiedziała, że następnym razem (bo na pewno będzie następny raz) zabiera Timka, a ja się zastanawiam, jak nasz wiejski kundelek zachowa się w galerii sztuki…

#muzealniaki
 









Przygotowuję dla Was dolnośląski newsletter, żeby się zapisać kliknijcie w obrazek: 

Komentarze

  1. Fajna inicjatywa i chcialabym wybrac sie tam z moja 4 latka, ale informacja o mozliwosci przyprowadzenia psa bardzo mnie zasmucila - moja corka jest uczulona na siersc :/ Takze cos co kogos cieszy innych martwi... C’est la vie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślę, że nie ma się czego obawiać. Byłam we WRO kilka razy i jeszcze tam psa nie spotkałam. Galeria sztuki to nie jest miejsce, w które naturalnie przyprowadza się psy i prawdopodobieństwo, ze spotkacie czworonoga jest mniejsze niż to, że spotkacie go w restauracji,kawiarni czy schronisku górskim. Sama galeria jest naprawdę dokładnie sprzątana. Także idźcie, warto.

      Usuń

Prześlij komentarz