Jak działa blog? Czyli #kulisybloga.


Na początku. 
Dolny Śląsk dla Uli powstał, kiedy Ula miała 15 miesięcy, ja przygotowywałam się do obrony doktoratu i do tego, żeby zacząć pracować “na etat”. Do dyspozycji miałam laptopa, aparat małpkę i telefon komórkowy, który miał aparat fotograficzny, nie miał dostępu do Internetu i nie był smartfonem. Pierwszy post był oczywiście o krasnoludkach.

Kto zagląda na bloga? Czyli o promowaniu postów. 
Wiecie, że są takie narzędzia, które pozwalają mi dowiedzieć się, że właśnie w tej chwili przegląda ktoś z Krakowa  na blogu post o jesieni i robi to na tablecie? Stąd wiem, że najwięcej Was odwiedza Dolny Śląsk dla Uli bezpośrednio z Google, wpisując w wyszukiwarce hasła takie jak: Wrocław dla dzieci, co robić z dzieckiem we Wrocławiu, gdzie pojechać z dzieckiem na Dolnym Śląsku, co robić z dzieckiem, kiedy pada deszcz i tym podobne. Uważam to za mój ogromny sukces, bo kiedy cztery lata temu zakładałam bloga, chciałam, żeby powstał przewodnik po Dolnym Śląsku dla dzieci. Jest. A potem wielu z Was potem tu zostaje. 

Jest jeszcze Facebook, na którym tworzycie wspaniałą, zaangażowaną społeczność. Lajkujecie i komentujecie. To ważne, bo dzięki każdemu waszemu komentarzowi i lajkowi Facebook pokazuje poszczególne posty większej liczbie osób i więcej osób i więcej osób dowiaduje się o Dolnym Śląsku dla Uli. Jeszcze większa wagę niż “lubię to” lub komentarz ma przycisk “udostępnij” (jeśli mogę Was przy tej okazji prosić, jeśli Wam coś się podoba, udostępniajcie). Dodatkowo społeczność na Facebooku tworzy grupa Dolny Śląsk dla dzieci. 

Instagram. Lubię i dodaję zdjęcia, ale jeszcze cały czas brakuje mi wiedzy, jak go “rozkręcić”, jeśli rozumiecie Instagram, proszę Was o rady i wskazówki. 

Ile to kosztuje? 
Dolny Śląsk dla Uli znajduje się na bloggerze, darmowej platformie do prowadzenia blogów. Potrafię postawić bloga na wordpresie (tam trzeba mieć wykupioną domenę i hosting), ale jestem do blogera przywiązana. Lubię go i już. Jeszcze do niedawna blog miał adres dolnyslaskdlauli.blogspot.com, czyli adres darmowy. Niedawno zainwestowałam, wykupiłam domenę, czyli adres jest krótszy, po prostu z końcówką pl. Nie inwestuję w reklamy na Facebooku, ponieważ blog nie jest biznesem. Wykupiłam kilka, żeby poznać mechanizmy działania niebieskiego boga naszych czasów. 

Ile się na tym zarabia? 
Nie żyję z bloga, mam pracę, bardzo fajną. Dolny Śląsk dla Uli powstaje po godzinach. Kilka fajnych współpracy jednak się jednak pojawiło. Pokazałam Wam dwa miejsca, do których warto pojechać, chociaż na weekend. Jedno to Zamek Kliczków, a drugie Villa Greta. Justyna z Refkaart ułatwiła mi wyjścia z Ulą nad wodę i na plażę, a ja pokazałam Wam to na blogu.

Teraz. 
Blog jest motywacją do tego, żeby nie siedzieć, w domu, żeby wyjść na spacer, zobaczyć nowe fajne miejsce i pędzić z Ulą miło czas. Poza tym sporo mnie nauczył, dzięki niemu poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi i miejsc. Cały czas obie poznajemy Dolny Śląsk. 

Regularnie dajecie znać, że Dolny Śląsk dla Uli jest dla Was inspiracją. Piszcie mi o tym, to dodaje skrzydeł. 

c.d.n.

Komentarze