Szlakiem wrocławskich legend


O Bazyliszku, o hejnale z Mariackiej wieży, o gdańskim zegarze, te legendy Ula zna z pięknych książek należących jeszcze do jej babci. Długo tam szukać wrocławskich legend. Legendy tworzą się przez lata, setki lat, wieki, opowiadane przez babcie swoim wnuczkom przed snem, a potem przez te wnuczki swoim wnuczkom.

We Wrocławiu tak się dało tylko przez ostatnie 70 lat. Dlaczego? To trudna i długa historia prababć i pradziadków dzisiejszych przedszkolaków, którzy opuścili rodzinne miasta, miasteczka i wsie, żeby zamieszkać w nowym, nieznanym Wrocławiu. I żeby swoim wnukom opowiadać nowe, albo odczytane w danych książkach z bajkami legendy i spacerować z wnukami szlakiem wrocławskich legend.
Ula na taką wycieczkę wybrała się pewnego sobotniego poranka, a Mama przygotowała dla niej takie przystanki, podczas których opowiadała następujące historie:



O kamiennej główce na katedralnej wieży. (Katedra Wrocławska)



O Kluskowej Bramie (Kościół św Idziego)



O dwóch kościołach, jednym na dachu drugiego (Kościół św. Krzyża i św. Bartłomieja)



O skamieniałych tancerkach (u. Szewska)



O złotej kuli (Kościół św. Wojciecha)


O spadającej wieży kościoła św. Elżbiety i o aniołach. (Kościół. św. Elżbiety)


I o krasnoludkach (cały Wrocław)

INFORMACJE PRAKTYCZNE
Szlak wrocławskich legend jest stosunkowo krótki, wiedzie od Ostrowia Tumskiego, przez ul. Szewską, plac Dominikański aż do wrocławskiego rynku. Wiedzie głownie deptakami, więc jest doskonały na spacer z wózkiem, jak i z biegającym trzylatkiem, a nawet z grupą przedszkolaków.

Komentarze