Kościół Świętej Trójcy, Żórawina

Dawno, dawno temu w niewielkiej wsi o nazwie Żórawina postanowiono wybudować kościół. Najodpowiedniejszym miejscem okazała się wyspa na niewielkiej rzeczce przepływającej przez okolicę. Kościółek był murowany i miał grube mury.
-Zaraz, zaraz - przerwała Ula, to kościół, czy zamek warowny? 
- Kościół, zdecydowanie kościół, miejsce modlitwy- wyjaśniła mama.- Ale w dawnych czasach murowane były przede wszystkim kościoły i zamki lub pałace, czasem ratusze. Zwykłe domy były z drewna. W czasach wojenni innych zawieruch, których w tamtych czasach było niemało Ludzie chronili się w najtrwalszych budynkach, jeśli był w okolicy zamek, to w zamku, w miastach za jego murami,a na wsiach w kościołach. 
Najważniejszy czas dla żórawińskiego kościółka przyszedł wiele wieków później. Właścicielem wsi został wtedy niejaki Adam Haniwald. Nie byle kto, bo radca samego cesarza. Miał dużo pieniędzy i ogromne wpływy. Wystarał się u cesarza oto, żeby dotychczasowa wieś, Żórawina została miastem. Dzięki czemu jej mieszkańcy mieli zyskać przeróżne korzyści. Procedury, formalności i inne sprawy trwały długo i ostatecznie nigdy nowe prawo nie zostało wprowadzone. Adam Haniwald postanowił też zupełnie przebudować stary kościół. Sprowadził do niego dzieła wielkich mistrzów i najwybitniejszych architektów, malarzy, rzeźbiarzy.
Tylko niektóre z tych cudów Ula może podziwiać podczas dzisiejszej wycieczki, te najcenniejsze są w muzeach całego Dolnego Śląska. Na tronie pochodzącym z tej świątyni, podczas jednej ze swoich pielgrzymek do Polski siedział papież Jan Paweł II.












Komentarze

  1. A co ciekawe. To jeden z niewielu kościołów, gdzie ksiadz Mszę odprawia jeszcze tyłem stojąc do ludzi. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I podobno jest bardzo popularny wśród młodych par, czemu się w ogóle nie dziwię. Dzięki za tą informację uwielbiam takie ciekawostki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz