Żelowice - Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego (gmina Kondratowice)

Ula spaceruje pięknym parkiem. Drzewa są ogromne, wysokie i stare. Ula lubi drzewa. Park przypominałby las, gdyby nie ładnie wytyczona droga i jego historia. Nieopodal we wsi Żelowice jest pałac i to właśnie jego mieszkańcy zadbali o to, by był otoczony roślinami.
droga, którą drepcze mała dziewczynka pnie się pod górę i z pomiędzy drze wyłania się czerwona budowla  - maleńki kościołek. Ma on coś co Ula uwielbia, bardzo wysokie schody. W środku ściany są pokryte niczym tapetą płaskorzeźbami ludzi.Żeby jeszcze ułatwić zadanie wyobraźni wszystkie te kamienne postacie są pomalowane. Są to różni ludzie: starzy, młodzi, dzieci, wszyscy w strojach, które nie przypinają sukienek i dresików Uli, a raczej, te które noszą postacie na obrazkach w książce z bajkami. Mama opowiada Uli, że kiedy sama była mała dziewczynką uwielbiała przyglądać się tym kamiennym postaciom. Jest tam między innymi  pan w zbroi i pani w długiej sukni z ogromnym marszczonym kołnierzem. Mama już dzisiaj wie, że ten kołnierz ma swoją nazwę: jest to kryza. Wie też skąd wzięły się w małym kościółku takie rzeźby. Dawno, dawno temu właściciel pobliskiego pałacu postanowił, że chce coś kolekcjonować. Dziś dzieci kolekcjonują pocztówki, naklejki, samochodziki, lalki, misie i co tam komu do głowy przyjdzie. Bogaci ludzie kolekcjonują obrazy lub rzeźby a nawet domy czy samochody. Jednak wspomniany już pan postanowił być oryginalny i stworzył kolekcję płyt nagrobnych. Dzisiaj zmarłym stawia się pomniki na cmentarzu. Przed wieloma laty, częściej zamawiało się u rzeźbiarza płytę z w wizerunkiem (przecież nie było fotografii) i umieszczało w kościele. Bohater naszej historii odszukiwał takie stare, zapomniane płyty i kupował je. Umieścił je w pobliskim kościółku. Dzięki temu Ula i mama mogą je oglądać. Tak wiele płyt w jednym malutkim kościółku. Jest jeszcze ciekawostka. Sam kościółek jest młodszy od płyt.
Jeszcze jedna ciekawa rzecz. Zaraz za kościołem jest ogromna dziura. Ula musi uważać, gdy podchodzi do jej krawędzi. Kiedyś był to kamieniołom. Wydobywano kamień koloru czarnego o trudnej nazwie bazalt, a potem wykorzystywano go na budowach, a nawet podczas kładzenia chodników. Wydobycie skończyło się, bo dalsze pogłębianie i powiększanie dziury mogłoby zaszkodzić kościołowi. Przeniesiono je całkiem niedaleko do Kowalskich.







Komentarze

  1. W tym kosciele bylem ochszczony w 1970 roku, piekny kosciul.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz