Szwajcaria Lwówecka, Lwówek Śląski



Bajkowo
Górskie wędrówki są jeszcze bardziej fascynujące, gdy na szlaku dzieje się coś ciekawego. Absolutnym hitem są wszelkiego typu skałki, formacje skalne i inne miejsca po których można się wspinać. W takich przypadkach już przy pierwszej skale na którą tylko można wejść pluszowy Królik wychodzi z różowego plecaka i razem z Ulą rozpoczynają skakanie.

Szwajcaria Lwówecka

W samym centrum urokliwego Lwówka Śląskiego znajdują się labirynty skalne.I o nich będzie dzisiaj. Szwajcaria Lwówecka to zespół piaskowcowych skał znajdujących się w mieście, ale to akurat jest nie ważne, bo zaraz po wejściu na szlak, który zaczyna się od kamiennych stromych schodów można się już poczuć, jak na górskiej wędrówce. Skały przyjęły tam różne formy, zdecydowanie uruchamiające wyobraźnie, są też łatwodostępne, co tym razem wymaga uruchomienia sprawności fizycznej i znakomicie zastępują drabinki na placu zabaw a piękne widoki oczywiście pozwalają się zachwycić i dużym i małym uczestnikom wędrówki, w tym przypadku obejmowały przede wszystkim Lwówek Śląski i Dolinę Bobru.

Informacje praktyczne:


Szwajcaria Lwówecka znajduje się w centrum Lwówka Śląskiego.
Wejście na szlak jest przy ulicy Obrońców Pokoju 2, tuż przy miejskim parkingu z wiatą i miejscem na piknik.
Zdobycie szczytu zajmuje około pół godziny, na trasie mija się piękne formacje skalne, po których również można pochodzić, pomiędzy nimi pobłądzić albo się powspinać, można spędzić tam około godziny, jeśli dobrze chce się wykorzystać możliwości wspinaczkowe.
Na trasie są edukacyjne, przyrodnicze tablice dydaktyczne.
Na szczycie wzgórza są stoły, ławy, miejsca na piknik i ognisko, zresztą na całym wzgórzu jest kilka takich miejsc.
Urwiska zabezpieczone są barierkami, które są dość symboliczne (trzeba uważać na dzieci!), szczyt jest rozległy i łagodny, ale otoczony skalnymi urwiskami.
Lwówek Śląski, w którym znajduje się Szwajcaria Lwówecka jest piękny! Nad miastem górują wieże romańskiego kościoła, otaczają go mury obronne (na jednym fragmencie wypatrzyliśmy suszące się pranie) a w samym rynku jest kilka cukierni, sklep z zabawkami, restauracje. 

Na koniec kilka słów z dziennika z czasów pandemii.

Jak tylko “otwarto lasy” wyruszyliśmy z Ulą i Królikiem w plecaku na szlaki. Szukamy tych mniej popularnych ale ciekawych. Skałki niezmiernie są dla Uli bardzo atrakcyjne a wspinanie się na nie urozmaica czasem monotonna wędrówkę.


Spodziewajcie się w najbliższym czasie tutaj kolejnych miejsc w górach pełnych skałek.
















Komentarze

  1. Skałki i dzieci połączone są niewidzialną nicią. Moja córka na prostej, leśnej drodze, idealnej dla Mamy na rozkoszowanie się odgłosami i zapachami lasu, nudzi się niemiłosiernie. Ale niech się tylko pojawią skałki... siódme życie w nią wstępuje, zapomina, że jeszcze minutę temu nogi jej odpadały, chciała jeść, pić i siku naraz.. Amela jest trochę starsza od Uli, wstąpiła w wiek nastoletni i zainteresowania trochę zmieniła, ale na skałki i szlaki, które wystawiają na próbę kondycję Mamy, zawsze może.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula ma podobnie, nie dla niej "zwykłe" leśne drogi. Na szczęście mamy na Dolnym Śląsko trochę tych skałek.

      Usuń

Prześlij komentarz