W odwiedzinach u rycerzy - rabusiów. Zamek Bolczów, Rudawy Janowickie



Ula wędrowała bardzo dzielnie. Droga pięła się pod górę, kwitły mimozy, po lewej stronie rozciągał się piękny widok na Karkonosze. W plecaku siedział Królik z zapasem marchewek. Uznał, że pluszowe łapki totalnie nie są przygotowane do wspinaczki po skałkach.
Wędrówka była niebezpieczna a szlak stromy i skalisty. Prowadził do gniazda rycerzy - rabusiów, niezwykłego zamku ukrytego gdzieś wysoko, wysoko w Rudawach Janowickich.
Ula podejrzewała, że Królik nie wystawiał nosa z plecaka, bo obawiał się spotkania z jakimś rozbójnikiem w zbroi. To jego nagłe zainteresowanie prowiantem w plecaku było przecież mocno podejrzane.

I chyba tak było. Gdy po dłuższej wspinaczce okazało się, że zamek to ruina, bez dachu, pluszak opuścił plecak, podobno skończył mu się prowiant, i na małych pluszowych łapkach wspiął się na wieżę, która też nie miała dachu ani poręczy na schodach.

Dawno, dawno temu na drogach grasowali rozbójnicy, napadali na bogatych podróżnych i okradali ich ze złota i kosztowności. Potem ukrywali się gdzieś wysoko w górach i skarby oczywiście też ukrywali. Niektórzy zbójcy byli szlachetnie urodzonymi rycerzami, co wcale nie przeszkadzało im w zbójnickim procederze. Jedną z takich niezwykłych kryjówek jest zamek Bolczów.


INFORMACJE PRAKTYCZNE
Do Zamku Bolczów wiodą dwie trasy z Janowic Wielkich (według map 50 minut) i z Przełęczy Karpnickiej (według map około godziny),wędrując z dzieckiem trzeba założyć, że idzie się dłużej. Droga jest dość trudna technicznie i stroma, szczególnie w pobliżu samego zamku.

Szłyśmy zielonym szlakiem od Przełęczy Karpnickiej. Na samej przełęczy jest duży, płatny parking.

Sam zamek to malownicze ruiny, wstęp do niego jest bezpłatny. Skały, schody i wieża nie są dodatkowo zabezpieczone barierkami, warto o tym pamiętać eksplorując ruiny z dziećmi.
Ruiny i skałki, jak to ruiny i skałki dają ogromne pole do popisu dla wyobraźni i umiejętności wspinaczkowych.
W okolicy szczytu nie ma schroniska ani infrastruktury (poza koszami na śmieci i ławeczkami). Dzika przyroda i skały.

Tuż obok ruin na zwykłej tablicy informacyjnej jest stara rycina zamku, jeszcze z czasów kiedy miał dach. Ula była nią zafascynowana i dokładnie analizowała, co jest a czego już nie ma.






 

Komentarze

  1. Uwielbiam zamki, chętnie odwiedzę kiedyś te ruiny. :) Super fajnie napisany początek. Mogłabyś napisać książkę dla dzieci, potrafisz ciekawie pisać. :) Pozdrawiam serdecznie Was obie. :)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz