Malumika, Wrocław, miejsce do działań twórczych z dzieckiem i nie tylko.

Królik usnął, w torebce Mamy było ciepło i przyjemnie kołysało. Nie była to najlepsza pora na sen, bo w tym czasie Ula była bardzo zajęta wybieraniem odpowiednich form ceramicznych, które zaraz miała pomalować. W ferworze emocji wybrała pieska i kubek.
A jak Królik się obudził to zgłosił reklamację, on chciał, żeby wybrała króliczka! Z marchewką!

INFORMACJE PRAKTYCZNE:
MaluMika to miejsce, w którym samodzielnie maluje i ozdabia się ceramikę. A potem odbiera się wypaloną i gotową do używania.
Spośród wielu gotowych form wybiera się to, co się chce ozdobić, potem się to maluje a na koniec naczynie albo figurka jest wypalane w piecu. Gotowe do użytku odbiera się po kilku dniach (samo wypalanie w piecu trwa kilkanaście godzin).
Do MaluMiki można tak po prostu przyjść. Nie trzeba mieć grupy zorganizowanej, nie trzeba się umawiać na godziny ani zapisywać. Przychodzi się tam trochę tak, jak do cukierni na ciastko.
Do MaluMiki można przyjść z dzieckiem, wspólna praca i działanie artystyczne to taki sposób spędzania wolnego czasu, który ja preferuję. Ale można też przyjść z koleżanką na plotki albo samemu wymalować sobie zastawę stołową.

Ula swój kubek malowała dzielnie prawie godzinę, starała się, sprawdzała różne techniki i kolory. W zasadzie mogłaby pracować dużo dłużej, praca wciągnęła ją tak bardzo, że uparcie szukała jeszcze białych miejsc na naczyniu - do pomalowania, a gdzieniegdzie jest kilka warstw farby.
Wyszedł piękny, teraz pije w nim kakao. A piesek jest “słodki” i już. Pani Karolina wszystko nam dokładnie wytłumaczyła i służyła radą i pomocą.
Farba się sprała ze sweterka bez problemu, nic nie potłukłyśmy a zabawa była super. Ula jest na etapie wszelkich działań twórczych i warsztatowych. Sprawiają jej ogromną frajdę a mi jeszcze większą praca razem z nią, bo czasem trzeba pomóc, pomalować, podpowiedzieć.

Malumika to świetny sposób:
na niepogodę, pada deszcz - idziemy pomalować,
na nudę, nie codziennie maluje się po prawdziwych naczyniach
na niejadka, “naprawdę nie chcesz jeść z talerza, który sama ozdobiłaś?”
na urodziny,bo w Malumice można zorganizować urodziny, może to jest alternatywa dla kuleczek?
na spotkanie towarzyskie i ploteczki, nie tylko z dzieckiem.

Ula poza tym, że chce pomalować jeszcze króliczka to chce mieć jeszcze miseczkę i talerzyk. Także niejedna wizyta jeszcze przed nami. 
 







Jeśli spodobał Ci się ten tekst możesz go udostępnić u siebie na Facebooku, będzie mi miło jeśli będziesz aktywny tam i na Instagramie. Rzadko o tym piszę, ale podobno bez takich próśb blog się nie rozwija, także zapraszam na Facebooka i Instagram .  
Możesz też zapisać się do newslettera, kliknij w kopertę. 

Komentarze

  1. Świetne miejsce... My chcieliśmy tu wpaść i zrobić sobie "pamiątki" z Wrocławia. Jak tylko uda się pojechać to na pewno odwiedzimy to miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Monika, a myślisz, że czterolatek ogarnie? Taki nieplastyczny typ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem z pomocą dorosłego ogarnie. Tak naprawdę to po prostu malowanie farbami.

      Usuń

Prześlij komentarz