Wrocławskie Targi Dobrych Książek
- Pamiętaj musimy koniecznie kupić Mamę Mu i Budynia, nie zapomnij o Budyniu - niecierpliwi się Ula wysiadając z samochodu zaparkowanego na najdroższym parkingu we Wrocławiu. A potem testuje z literatury dziecięcej miłe panie w informacji, jeszcze niecierpliwiej dopytując się o to, gdzie wreszcie znajdzie tą książkę o Budyniu.
Wrocławskie Targi Dobrych Książek po raz 26 odbyły się we Wrocławiu. Kiedy byłam małą dziewczynką podczas spaceru z mamą i rodzeństwem pewnego grudniowego dnia (a właściwie ciemnego wieczoru) zawędrowaliśmy do ratusza, który akurat był otwarty, postanowiliśmy wykorzystać otwarte drzwi i zwiedzić go w środku. Wyszliśmy z torbami pełnymi książek, bo tam odbywały się jedne z pierwszych (a może pierwsze) targów.
A potem w kolejnych latach, na kolejnych targach kupiłam już niemałą biblioteczkę odbyłam mnóstwo wspaniałych spotkań i rozmów i nawet, jak idę sama, zawsze spotykam kogoś znajomego.
Stoisko wydawnictwa Akapit Press było tym, które odwiedzałam przez lata, jako pierwsze, żeby dowiedzieć się, kiedy będzie nowa część Jeżycjady.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Targi przez lata zmieniały swoje miejsce, były w BWA Awangarda, w Muzeum Architektury i na dworcu PKP, we wszystkich tych miejscach był tłok i ścisk i kolejki. Na szczęście od kilku lat odbywają się w Hali Stulecia i tam jest idealnie. Tak idealnie, że śmiało można się wybrać z dziećmi, zwłaszcza, że strefa zabaw dla dzieci jest zawsze. W tym roku oferta książek dla dzieci była wyjątkowo bogata i ciekawa a ja miałam okazję porozmawiać z Elizą Piotrowską.
W tej stercie książek znalazła się Mama Mu na drzewie oraz Wigilia Mamy Mu i Pana Wrony a także Berło Andrzeja Maleszki, będziemy sprawdzać, czy jest “odpowiednio dużo Budynia.”
Komentarze
Prześlij komentarz