Wakacje dziecka po rozwodzie rodziców.


Wyobraźcie sobie taką sytuację: 

Przedszkolak jedzie na wakacje bez mamy.

Mama nie wie, gdzie maluch jest. Nad morzem, albo w górach, może za granicą, może w Chorwacji albo w sąsiedniej miejscowości , nad jeziorem albo na rowerze.
Mama musi spakować dziecku potrzebne rzeczy, w ciemno.

Mama nie może zadzwonić do opiekuna dziecka w lepszym wypadku może, ale i tak się wiele nie dowie, usłyszy: wszystko dobrze i już. Do dziecka też nie może zadzwonić , bo zawsze jest bardzo zajęte, na przykład oglądaniem ulubionej bajki. O tym, że opiekun sam zadzwoni nie ma nawet co marzyć. 

Ten opiekun nigdy nie zapytał, jak wyglądają wieczorne rytuały, albo co maluch najbardziej lubi jeść. Sam wie to najlepiej, wprowadza swoje zasady.
Mama nie ufa temu człowiekowi, z którym przebywa dziecko. Ma do tego podstawy, kiedyś ją skrzywdził, dziecko też skrzywdził. Podobno się zmienił, ale skąd ona ma to wiedzieć? 

Te wakacje bez mamy to wakacje u taty. 

A mogłoby być inaczej. 

Drogi Tato, weekendowy, niedzielny, dobry albo zaangażowany: 

Można przecież powiedzieć jakie się ma plany, wystarczy ogólnie, morze albo góry albo ogródek dziadków. Można wysłuchać obaw, nawet jeśli wydają się zrzędzeniem: “wiesz ona się boi ciemnego lasu, pamiętaj, niech nie wchodzi do wody sama a w samochodzie puść ulubione piosenki. Nawet jeśli te uwagi są głupie to czy nie warto poświęcić kilku chwil dla spokoju tej osoby, która na co dzień wychowuje twoje dziecko? A może jednak się przydadzą w kryzysowej sytuacji?

Można zachęcić dziecko do telefony do mamy: “opowiedz mamie co się dzisiaj fajnego wydarzyło?” albo powiedz, że “na obiad był twój ulubiony rosół, a po południu że stłukłaś sobie kolano, ale już umiesz jeździć na rowerze”. Można samemu zadzwonić wieczorem z krótkim komunikatem: “już śpi, dziś nie płakała, ale bardzo się zmęczyła bo mieliśmy intensywny dzień”. Po co, żeby matka twojego dziecka spokojnie przespała noc. 

Można zapytać: sąd wyznaczył tą niedzielę, ale może ty pracujesz w inną i nie masz z kim zostawić dziecka to się zamienimy, bo mi jest obojętne? Dzięki temu Twoje dziecko spędzi jedną niedzielę z mamą, jedną z tatą. Można być trochę bardziej elastycznym. 

Można zapytać: “czy nie trzeba wam w czymś pomóc?” Tak po prostu, po ludzku. Można się nie obrażać, jeśli matka twojego dziecka zapyta Cię czego wystraszyło się dziecko i zacznie bredzić coś o słoniu w ogródku, bo nie wiesz, że ona co noc tuli swojego malucha płaczącego, że się tego nieszczęsnego słonia boi i że szuka tego stracha, żeby go odgonić, a nie żeby tobie dokuczyć. 

Można zapytać, czy dziecko jest zdrowe, a jeśli nie to może zaproponować pomoc. Może odwiedzić w chorobie? 

Można odpuścić, jak matce twojego dziecka puszczą nerwy i na Ciebie nawrzeszczy. Zazwyczaj ma powód, pewnie głupi i bez sensu, na przykład taki, że złożyłeś apelację, bo sąd zasądził za wysokie alimenty.

Można po prostu przestać toczyć wojnę z matką swojego dziecka. Wznieść się ponad złość i fochy. Można. Dla dobra dziecka. I pamiętaj to jest osoba, która cholernie skrzywdziłeś. Ona uważa Cię za najgorszego człowieka na ziemi a mimo to potrafi być ponad tym i regularnie widzisz się ze swoim dzieckiem. 

Można zamiast opowiadać, że wakacje z dzieckiem to tylko kwestia złożenia odpowiedniego wniosku do sądu zastanowić się nad tym tekstem. 

Napisałam ten tekst nie po to, żeby “nabić sobie statystyki”. Chcę, żeby przeczytał ten tekst ojciec, który toczy wojnę ze swoją byłą żoną, żeby przeczytali go jego koledzy, z którymi idzie na piwo i na tym piwie powiedzieli mu: “pomyśl człowieku czy ona nie ma racji”, żeby przeczytali to dziadek Bogdan i babcia Irenka i pomyśleli o wnuczce a nie tylko o wygodzie swojego syna, żeby przeczytali to rodzina i znajomi, którzy od kilku lat zastanawiają się dlaczego oni się rozwiedli i dlaczego ta wstrętna baba tak utrudnia biedakowi kontakty z dzieckiem.

Komentarze

  1. Nie usuwaj tego tekstu. Tak właśnie wygląda życie po rozwodzie wielu kobiet gdzie niestety kartą przetargową jest dziecko. Świetnie rozumiem co czujesz..Twój skarb o wiele lepiej zniesie wakacje z "tatusiem" niż Ty, dzieci są niesamowite pod tym względem. Na męską dumę nie ma rady, oni myślą innymi kategoriami. Z czasem będzie lepiej ale musisz nabrać dystansu i nie pokazywać ile to Ciebie kosztuje. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, napisałaś tekst jakby mój osobisty...Tak, tak zastanówcie się panowie-tatusiowie nad każdym z powyższych słów i pamiętajcie krzywdy wracają do tego kto je sieje...

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutne, że ludzie tak rzadko zastanawiają się nad swoim zachowaniem i tym, jaki to ma wpływ na innych. Swoją drogą raczej w tym przypadku nie liczyłabym na jakąkolwiek refleksję zarówno od tatusia, jak i jego rodziny. To są już mocno zakorzenione schematy zachowań. Walcz i dbaj o siebie i dziecko!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd ja to znam. Na moim blogu też piszę czasem teksty bo wiem że "tatuś" obserwuje i czyta tylko szkoda że nie zrozumieniem. Glowa do góry. Dzieci nie zawsze będą małe i kiedyś zrozumieją kto tak naprawdę chce ich dobra. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz