Kalambur, Wrocław

Idzie Ula Ulicą. Za rękę trzyma Mamę, w jej kieszeni siedzi Królik. Ulica znajduje się w samym centrum Wrocławia, Rynek jest tuż obok, wszędzie mnóstwo krasnali, lodów i turystów. 
Idzie Ula, idzie i nagle przed nią wyrasta krokodyl. Ogromny z balonem. Nad nim lata wielka ważka z kolorowymi skrzydłami. Dom jest różowy, a na jego oknach są kwiaty. “Krokodylu, jak będziesz mnie straszył, więcej do Ciebie nie przyjdę i będę odwiedzać tylko krasnale”, złości się Ula, ale z uśmiechem na buźce. Królik jednak głębiej chowa się w kieszeni. 
Krokodyl, balon, ważka i dom z kwiatami na szybach to nie bajka. Takie miejsce jest we Wrocławiu. Zagospodarowali je artyści. Dawno temu, podobno weszli do zniszczonej kamienicy przez okno na pierwszym piętrze, po rynnie. I zrobili w niej teatr, potem kawiarnię w tak barwnym miejscu zamieszkał krokodyl i ważka. 

INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Takie dziwy są przed i na kamienicy przy ulicy Kuźniczej 29. Dziś teatru “Kalambur” już nie ma, są dwie artystyczne kawiarnie: “Kalambur” i Kalaczakra” i właśnie są te cuda i dziwy.
Z moich krótkich obserwacji wynika, że są bardzo chętnie fotografowane przez turystów mówiących innymi językami niż polski.
 



Komentarze

  1. Przez turystów zagranicznych dziwy są nie tylko chętnie fotografowane, ale i same kawiarnie chętnie odwiedzane. Ja spędziłam w nich całe najlepsze lata młodości (czyli bezdzietności :P ale z dziećmi też tam chodzimy!) i zawsze jest tam pełno ludzi mówiących w obcych językach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz