Afrykarium, Wrocław

Tym razem to mała Ula była przewodnikiem Mamy. Jako stały bywalec Zoo i Afrykarium (zdążyła je już odwiedzić dwa razy od otwarcia) prowadziła całą wycieczkę, w której byli jeszcze: Królik i Małpka.
Wycieczka przeniosła się, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki z mroźnego Wrocławia do ciepłej Afryki. Nad nimi przepływały ryby, żółwie, płaszczki i rekiny, ogromne hipopotamy odpoczywały na brzegu, manaty pływały z wielką gracją w ogromnym przeszklonym basenie, maleńkie golce w norkach zjadały drugie śniadanie, a pingwiny.... Pingwinom należy się osobna opowieść, bo dla tych świetnych zwierzaków Mama, kiedyś specjalnie jechała do Warszawy (żeby je zobaczyć, oczywiście), a teraz ma je tak blisko. 
A na koniec okazało się, że ominęli gdzieś jamę mrówkowców. Trzeba będzie wybrać się tam jeszcze raz.

INFORMACJE PRAKTYCZNE
Bilet do Afrykarium to jednocześnie bilet do wrocławskiego zoo. Jako, że jest to nowa atrakcja w dni wolne od pracy i święta często przed wejściem robią się kolejki. 
W Afrykarium jest: szatnia, sporo toalet, przewijaki i windy, choć wielopoziomowość budynku trochę utrudnia zwiedzanie z wózkiem. 















Komentarze

  1. Dla mnie afrykarium to miejsce zupełnie nie przystosowane dla dzieci i niepełnosprawnych.
    Windy nie działają - przynajmniej nie zawsze - z resztą i tak są tylko dla niepełnosprawnych. Nie ma podjazdów a do zwierząt zwłaszcza na dole prowadzą strome schody.
    W holu jest jedenk kamień który jest bardzo oblężony przez osoby które chciały usiąść. Cóż się dziwić - nawet w kawiarni w której podawana jest okropna kawa nie ma krzeseł. Nie ma nawet jak dziecku dać pić a osoby starsze nie mają gdzie odpocząć.
    Przykre że przy takiej inwestycji, która ma być dumą Wrocławia nie myśli się o udogodnieniach.

    Ola R.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wind nie wypróbowałyśmy, bo byłyśmy bez wózka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać zwiedzenia Afrykarium. Czekam na wiosnę żeby córa nieco podrosła (teraz dopiero 3 msce) i lepszą pogodę, by łatwiej było ją karmić poza domem. Mówisz, że ciężko z wózkiem będzie? Chustę mam, ale chciałabym tam trochę czasu spędzić a po godzinie zaczynają mnie już boleć plecy...
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie Afrykanarium jest do wózków dostosowane. Ale windą zdarza się nie działać. Sama widziałam, jak ludzie nosili wózki po schodach. Pozostaje mieć nadzieję, że problemy z windami są przejściowe.

      Usuń
  4. Ja Afrykarium przerobiłam z wózkiem parasolka. Weszliśmy na pewniaka, nowa inwestycja, wszędzie się chwalą dostosowaniem dla niepełnosprawnych i wózków, w praktyce nic bardziej błędnego... zjazdy pod ziemią najczęściej kończą się wyjściem po schodach, więc albo przeciskamy się z wózkiem między ludźmi albo cofamy się pod prąd, co też rodzi spore problemy... Windy nawet gdy w końcu się pojawią i działają wiążą się ze sporą kolejką, bo są bardzo małe my całą rodziną się nie zmieściliśmy, ja i 10miesięczny szkrab w parasole, mąż i 4latek. Koniec końców wiecznie się szukaliśmy, bo ciągle musieliśmy się rozdzielać.
    Podróże z misiem w teczce Rodzinki 4*AR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda. Wózek w Afrykarium to ostateczność. Niestety

      Usuń

Prześlij komentarz