Ogród Staromiejski, Wrocław


Są takie miejsca we Wrocławiu, które Ula podziwia tylko z jednej perspektywy, perspektywy placu zabaw. Tak jest w przypadku Parku Staromiejskiego, albo inaczej Ogrodu Staromiejskiego zwanego także Parkiem Mikołaja Kopernika.

Miejsce przyjazne Uli i Królikowi i innym dzieciom (tak, tak Królik, wierny kolega Uli może być spokojnie zakwalifikowany, jako dziecko)  kiedyś było strzelnicą Bractwa Kurkowego. O Bractwie Kurkowym  mama kiedyś będzie Uli opowiadać dłużej, ale w dwóch zdaniach można powiedzieć o tych panach w staropolskich strojach tyle, że dziś nawiązują do danych, bo średniowiecznych organizacji strzeleckich.
Z dzisiejszym parkiem, a dawną strzelnicą bezpośrednio sąsiaduje z nim Promenada Staromiejska, która powstała ponad sto lat temu, i o której roślinność dbali wybitni znawcy tematu. Do dziś możemy się cieszyć zasadzonymi tam platanami i miłorzębami japońskimi.  Odwiedzony, a nawet odwiedzany regularnie przez wesołą wycieczkową ekipę w składzie: mała dziewczynka, jej kompan z długimi uszami i Mama  park wielokrotnie zmieniał nazwy. Dziś oficjalnie w encyklopediach i leksykonach funkcjonuje jako park Mikołaja Kopernika (pomnik astronoma, który wstrzymał słońce, ruszył ziemię, polskie go wydało plemię stoi nieopodal) wrocławianie najczęściej o nim mówią: park staromiejski.
Całkiem niedawno teren ładnie zagospodarowano i odnowiono, nasadzono mnóstwo pięknych roślin, choć i przedtem rzadkie okazy cieszyły oko spacerujących i miłośników przyrody, teraz po prostu jest ich tam jeszcze więcej.  Najważniejsze dla Uli (i Królika) jest to, że zbudowano plac zabaw, postawiono karuzelę i klatkę z ptakami. Nic dziwnego, że wyciągnąć Ulę z  piaskownicy da się tylko wtedy, kiedy wie, że pójdzie oglądać ptaki. Perspektywa: obiadu, wycieczki samochodowej lun innych atrakcji zawsze przegrywa z jej ukochanym miejscem we Wrocławiu.












Komentarze