Dworzec Główny, Wrocław

Dawno temu głównym środkiem komunikacje były konie. Kiedy pojawił się pociąg było to nie lada wydarzenie. Dziś małej Uli nie mieści się to w głowie. Podróż pociągiem wydaje jej się długa, a samolotem już leciała dawno temu. Kiedyś ludzie musieli się bez samolotów obyć. Jaki świat musiał być wtedy wielki.
We Wrocławiu pociągi pojawiły się szybko. Pierwsza linia kolejowa na dzisiejszych ziemiach polskich biegła z Wrocławia do pobliskiej Oławy. 
Na początku nie było we Wrocławiu jednego dworca, było ich kilka. Każda linia kolejowa kończyła się dworcem. Kiedy jakiś podróżnych chciał pojechać na przykład ze Świdnicy do Opola, musiał wysiąść na Dworcu Świebocki, przejechać dorożką na dworzec Górnośląski (a jest to kawałek, Dworzec Górnośląski mieści się nieopodal Dworca Głównego) i kontynuować podróż pociągiem. "Trochę to skomplikowane", pomyślała Ula. Podobnie myśleli wrocławianie i postanowili ułatwić podróże przez Wrocław. Zadecydowano o budowie nowego dworca, który połączy wszystkie wrocławskie linie kolejowe. Był to właśnie Wrocław Główny. 
Z zewnątrz dworzec wygląda prawie jak zamek warowny, ma wieżyczki i mnóstwo zdobień. Hala w środku jest tak ogromna, że można po niej jeździć samochodem, dziadek Uli kiedyś tam wjechał swoim wielkim busem. nad peronami są szklane dachy poprzecinane siatką żelaza. Ula po tym, jak przebiegła dworzec wzdłuż i wszerz usiadła zmęczona i przyjrzała się świecącemu neonowi z napisem "kasy biletowe". Z takiego dworca można odjeżdżać, a jeszcze lepiej na niego przyjeżdżać.







Komentarze

  1. Najpiękniejszy dworzec w Polsce! Uwielbiam go!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też go uwielbiam! Z polskich dworców lubie jeszcze Gdynię Główną.

      Usuń

Prześlij komentarz