Masyw Śnieżnika. O naszych dwóch podejściach na Śnieżnik i jednym na Trójmorski Wierch


Droga Uli na Śnieżnik była długa i kilkuetapowa. Śnieżnik jest trudną górą a my od wiosny stosowaliśmy zasadę stopniowania trudności. Ta droga po kilku przygodach zakończyła się sukcesem! Ula zdobyła Śnieżnik a wraz z nią i pies i tradycyjnie pluszowy królik w jej różowym plecaku. 

Atrakcje na dobry początek: Wodospad Wilczki i Ogród Bajek.

Masyw Śnieżnika odwiedzaliśmy już wcześniej, zanim tak “na poważnie” Ula zaczęła chodzić po górach. Bajeczne Międzygórze przypominające architekturą szwajcarski kurort było bazą wypadową na spacer do wodospadu Wilczki i potem dalej do Ogrodu Bajek (więcej o tej wycieczce przeczytacie TUTAJ). Innym razem wybraliśmy się do Czech, do Dolnej Morawy aby z perspektywy świetnej i bardzo popularnej Ścieżki w Obłokach podziwiać panoramę Masywu Śnieżnika.

Można też powędrować na Igliczną, gdzie znajduje się barokowa kaplica i cudami słynąca figura Marii Śnieżnej. Warto zejść pod ziemię do Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie a także zobaczyć tamtejsze kopalnie Uranu. U stóp Czarnej Góry powstał potężny całoroczny ośrodek górski z różnymi atrakcjami: dmuchańcami, całorocznymi torami saneczkowymi, wyciągami i torami do jazdy na rowerach górskich. Czarna Góra Resort jest chętnie odwiedzany przez rodziny, narciarzy i miłośników rowerów górskich, zwłaszcza, że można na rowerze zjechać z Czarnej Góry. 

A potem przyszedł czas na trochę wyższe partie górskie…

Trening przed Śnieżnikiem - Trójmorski Wierch (1145 m n. p. m.)

Trójmorski Wierch to taka góra, , z której wypływają trzy strumyki: jeden płynie do Nysy Kłodzkiej a potem do Morza Bałtyckiego, drugi do Cichej Orlicy i dalej do Morza Północnego a trzeci do Morawy i dalej do Morza Czarnego. To jedyne takie miejsce w Polsce, gdzie stykają się zlewiska tych trzech mórz.

Na szczycie znajduje się drewniana wieża widokowa, z której przy ładnej pogodzie rozciąga się piękny widok. Podczas naszej wizyty na szczycie zobaczyliśmy zamiast okolicznych gór białą mgłę, także i taka opcja jest możliwa. Czerwony szlak na Trójmorski Wierch jest bardzo malowniczy, różnorodny i obfituje w widoki (nas mgła dopadła dopiero na szczycie, więc wcześniej i później się zdążyliśmy napatrzeć).
Najkrótszy szlak na Trójmorski Wierch prowadzi z Jodłowa. Z parkingu na końcu wsi czerwonym szlakiem idzie się na szczyt około dwóch godzin. Zupełnie subiektywnie: to jeden z najbardziej malowniczych szlaków w Sudetach.
Dla mnie, Uli, psa i pluszowego królika noszonego tradycyjnie w różowym plecaku Trójmorski Wierch był treningiem i sprawdzianem przed Śnieżnikiem. Sprawdzian przed drugim podejściem na Śnieżnik, które planowaliśmy tym razem “od dołu”.












Dwa podejścia na Śnieżnik

Najpiękniejszy i zarazem najciekawszy szlak na Śnieżnik prowadzi z Czarnej Góry. Na Czarną Górę wjeżdża się wyciągiem kanapowym o wdzięcznej nazwie “lux torpeda” a potem szczytami przez Żmijowiec, czerwonym szlakiem dochodzi się do schroniska “Na Śnieżniku”, które tak naprawdę znajduje się pod szczytem, od niego na górę to jeszcze jakieś 40 minut.
Szlak jest bardzo malowniczy, roztaczają się z niego piękne widoki, na sam Śnieżnik, na Czarną Górę i na całą okolicę, jest też dość prosty, nie pokonuje się dużych różnic wysokości.
Przejście czerwonym szlakiem z Czarnej Góry do schroniska “Na Śnieżniku” zajmuje prawie dwie godziny (a potem jeszcze 40 minut na szczyt). Najtrudniejszy odcinek drogi na szczyt to ten od schroniska. Idzie się tam rzeczywiście 40 minut, stromo pod górę po kamieniach, widoki są za to wspaniałe, bardzo dobrze widać słynną czeską “Ścieżkę w obłokach”. Ten fragment jest też dość zatłoczony.
Tym właśnie szlakiem wyruszyłyśmy z Ulą na Śnieżnik, bez psa, bo on nie dałby rady na wyciągu kanapowym. Udało nam się dojść tylko do schroniska a to dlatego, że lunął deszcz. Oberwanie chmury było tak intensywne, że przemokła książeczka Korony Gór Polskich znajdująca się na dnie nieprzemakalnego plecaka. Nie martwiliśmy się specjalnie o to, czy przemokną nam buty, bo woda wlewała się do nich górą, gdyż szlak zmienił się w rwący potok. W tej sytuacji trzeba było wracać.

Za drugim razem wyruszyliśmy z Kletna żółtym szlakiem. Na szczyt to według znaków około 3 godziny drogi. Po drodze mijamy Jaskinię Niedźwiedzią a przy niej jest wspaniały, tematyczny plac zabaw. Sam szlak do schroniska prowadzi przez las i nie jest jakoś szczególnie malowniczy, jest też dość trudny: kamienisty i stromy. 
 Mimo to tym razem i Ula, i pies, i pluszowy królik w plecaku zdobyli Śnieżnik. Zdecydowanie przyjemniej szło się już od schroniska na szczyt, bo tam drogę umilały piękne widoki, doskonale było widać czeską “Ścieżkę w Obłokach”.

Na Śnieżnik prowadzi wiele szlaków o różnym stopniu trudności, większość z nich łączy się przy schronisku “na Śnieżniku”. Bardzo popularny jest szlak z Międzygórza, ale o prawie godzinę dłuższy niż ten z Kletna.

Ten Śnieżnik to było wyzwanie! Licząc trening w formie wejścia na Trójmorski Wierch śmiało możemy powiedzieć: "do trzech razy sztuka!" 
























Dlaczego warto wejść na Śnieżnik? 
O Śnieżniku można pisać długo i dużo. 
Góra ta jest wyjątkowa pod względem przyrodniczym, przebiega przez nią granica państwa, ale też: granice występowania różnych gatunków roślin i zwierząt oraz granicę zlewisk dwóch mórz: Czarnego i Północnego. 
Wśród mnóstwa pięknych i rzadkich roślin występuje na Śnieżniku także pierwiosnka wyniosła - endemit na skalę światową, a bardziej po polsku oznacza to, ze ta roślinka występuje tylko i wyłącznie na Śnieżniku i w żadnym innym miejscu na świecie jej spotkać nie można. W okolicy Śnieżnika pojawiają się muflony, jelenie, zające, borsuki, traszki, żmije zygzakowate, salamandry plamiste, mnóstwo różnych ptaków a nawet pojawiła się swego czasu kozica alpejska. 
Na Śnieżniku jest pięknie: roztaczają się z niego bajeczne widoki. W styczniu 2020 r. udało się ze szczytu zaobserwować Alpy! 
Szczyt jest płaski i rozległy. Kiedyś była na nim wieża widokowa. Powstała pod koniec dziewiętnastego stulecia, była to kamienna budowla, w stylu romantycznym i otrzymała imię cesarza Wilhelma I. Po II wojnie światowej pozostawiona sama sobie niszczała aż w końcu (lata 70. XX wieku) została wysadzona w powietrze. Została po niej kupa kamieni i zabytkowa miniatura wieży w pobliskim i wyżej wspomnianym Ogrodzie Bajek w Międzygórzu.
Na szczycie Śnieżnika, po czeskiej stronie obok ruin wyburzonego trochę wcześniej niż wieża widokowa czeskiego Schroniska Księcia Lichtensteina znajduje figurka granitowego słonia. Podczas naszego pobytu na górze jedną z większych atrakcji okazała się koparka stojąca w centrum budowy nowej wieży widokowej. 
I jeszcze można wspomnieć o królewnie Mariannie Orańskiej (tej z Kamieńca Ząbkowickiego) , której bardzo zależało na rozwoju turystyki w regionie, była właścicielką tych ziem i bardzo dbałą o ich rozwój.  była inicjatorką budowy schroniska i wytyczenia niektórych szlaków. 

Informacje praktyczne
O szlakach i czasach przejścia napisałam już wyżej, ale polecam też aplikację i stronę Mapa Turystyczna dzięki której można zaplanować wędrówkę i znaleźć najlepszy szlak, zawłaszcza, że tych prowadzących na Śnieżnik jest bardzo dużo. 
Przy początkach szlaków są parkingi, w Kletnie - płatny, w Jodłowie leśny bezpłatny z wiatą i miejscem na ognisko i w Czarnej Górze duży bezpłatny.
Śnieżnik to kapryśna góra i warto być przygotowanym na zmianę pogody i na to, że na szczycie jest chłodniej. 
Schronisko "Na Śnieżniku" słynie z dobrej kuchni, ale ze względu na to, że na Hali pod Śnieżnikiem schodzi się sporo szlaków to i ludzi jest tam zazwyczaj sporo, dwa ray trafiliśmy na kolejkę, ale też na życzliwość ludzi spotkanych na szlaku, którzy zaproponowali miejsce przy stole.
Śnieżnik należy do Korony Gór Polski, więc nich Was nie zdziwi kolejka do zdjęcia przy tabliczce z nazwą szczytu (akurat w stosunkowo mało widokowym miejscu postawionej) .
Śnieżnik to też góra bardzo popularna i mocno zatłoczona.
Śnieżnik leży na terenie Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego a sam szczyt obejmuje Rezerwat Przyrody Śnieżnik Kłodzki, wędrując od strony Kletna mija się także Rezerwat Przyrody Jaskinia Niedźwiedzia. 

Komentarze