O podróżach i wycieczkach z dzieckiem i psem.


Mama zawsze bała się psów. Los obdarzył ją małą córeczką, która kocha wszystkie zwierzęta poza muchami i komarami. I tak w domu pojawił się pies.
Pies jest kundelkiem, chociaż wśród jego przodków znajduje się jakiś terier. Mieszka na wsi, ale czasem lubi wybrać się na wycieczkę.
Jak się jeździ na wyprawy z psem?
Pies w samochodzie
Gdy był mały bał się auta, ale potem zaczęło mu się kojarzyć z wyjazdami na grilla (dużo nadprogramowej kiełbasy a nawet karkówki) i z wypadami na długie górskie spacery z jego ulubioną, główną panią - Ulą.
Pies jeździ na tylnym siedzeniu, obok Uli, przypięty specjalnym psim pasem. Najbezpieczniej przewozić psy w transporterach, ale nasz jeszcze nie doszedł do tego etapu i nie wejdzie do takiej “klatki”.

Gdzie jeździmy z psem?
Przede wszystkim w góry. Raczej do natury niż do kultury (chociaż do BWA i Centrum Sztuki WRO można spokojnie przyjść z czworonogiem). Zarówno w Karkonoskim Parku Narodowym, jak i w Parku Narodowym Gór Stołowych psy są mile widziane (chociaż nie jest to w Polsce reguła, są parki, do których psom wchodzić nie wolno). Przed wyjazdem sprawdzamy, czy do miejsca, w które jedziemy można wejść z psem, dotyczy to szczególnie wszystkich parków i ogrodów. Do Ogrodu Bajek można, na zamek Chojnik też.

Z psem w restauracji
Czasami, podczas naszych wypraw jemy w restauracjach, barach lub innych miejscach zbiorowego żywienia. Gdy jesteśmy z psem wybieramy miejsca z ogródkami, albo te, w których nasz kundelek jest mile widziany. O dziwo tych miejsc jest naprawdę dużo.

Psi ekwipunek.
Najważniejsza jest smycz a zaraz po niej równie ważna psia butelko - miska na wodę, do kupienia w pepco za jakieś 5 zł. Bardzo wygodna. Jeszcze psia przekąska i już.

Psi savoir - vivre
Przez wiele lat bałam się psów, dlatego wiem, że nie jest przyjemne,gdy nawet miły i sympatyczny piesek, merdający ogonem skacze na ludzi albo podchodzi zbyt blisko, dlatego nie pozwalamy naszemu Timkowi tego w stosunku do obcych ludzi. W miejscach zatłoczonych wędruje na krótkiej smyczy i przy nodze. NIe pozwalam obcym dzieciom i dorosłym go głaskać. Po pierwsze on tego nie lubi a po drugie nigdy nie mam pewności, czy w obcym miejscu nie zareaguje inaczej niż zazwyczaj.

Nie spuszczam psa ze smyczy w obcym terenie i nie zostawiam przywiązanego nawet na chwilkę przed sklepem

Jak zabieramy psa na wycieczkę to Ula jest przeszczęśliwa.

Komentarze

  1. Super! Nie wiedziałam, że podróżujecie z psem., to ten ze zdjęcia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to ten że zdjęcia. Uczy się chodzić po górach razem z Ulą.

      Usuń

Prześlij komentarz