Pierwszy szczyt każdego dolnośląskiego dziecka? Ślęża.

O tym, jak Ula z Królikiem w plecaku zdobywała Ślężę będzie zaraz. Na początek legenda, jedna z tych nielicznych, bo na Dolnym Śląsku nie ma ich wielu.

Dawno, dawno temu w miejscu, gdzie dziś wznosi się góra Ślęża było wejście do piekieł. Nie było tam wtedy jeszcze żadnej góry tylko wielka szczelina.
W pewien słoneczny dzień diabły wyszły na przechadzkę, zawsze lubiły chodzić po ziemi. Gdy pod wieczór już wracały w okolice Sobótki, by z powrotem wejść pod ziemię zobaczyły na horyzoncie zastęp aniołów. Ojej, jak sam ich widok rozwścieczył rogatą ekipę, z tej złości zaczęli rzucać w anioły kamieniami. Ogromne głazy, bo przecież biesy nie rzucały małym żwirkiem upadały jeden za drugim w połowie drogi. Aniołowie zachowali spokój i dopiero, gdy między jednymi i drugimi urosła wielka góra udali się z powrotem do nieba.
Wtedy okazało się, że sterta głazów zasypała wejście do piekła. Zdenerwowany Lucyfer, diabelski przywódca tupnął z wściekłości nogą z taką siłą, że trochę głazów się odsunęło i tak powstała przełęcz nazwana potem przełęczą Tąpadła od diabelskiego tupnięcia. A wejścia do piekła diabły i tak musiały sobie poszukać nowego.

Ślęża jest niezwykła, góruje nad płaską okolicą Wrocławia. Już przed wiekami ludzie na niej bywali i uważali ją za górę świętą. Potwierdzili to archeolodzy, a w jej okolicach odnaleziono rzeźby kultowe. 1000 lat temu niemiecki kronikarz Thietmar opisywał tą górę, najprawdopodobniej widział ją osobiście. Biorąc pod uwagę, że całej wielkiej wojnie cesarza Henryka II z Bolesławem Chrobrym poświecił w swojej kronice jakąś jedną stronę i tam wspomina o Ślęży musiała na nim zrobić wrażenie. 200 lat po opisanych przez kronikarza wydarzeniach wojennych na szczycie góry założono klasztor.


Ślęża praktycznie.
Na szczycie Ślęży dzieje się dużo, nad całą okolicą góruje maszt telewizyjny, jest dziewiętnastowieczny kościół, wieża widokowa, Dom Turysty i kamienna rzeźba kultowa - niedźwiedź.
Szczyt o wysokości 718 m. n.p.m. nieopodal Wrocławia jest często pierwszym szczytem małych Wrocławian, jest to też miejsce rekreacji i wypoczynku.
Podobno gdzieś na Ślęży rosną jadalne kasztany.

Jakim szlakiem wejść na Ślężę z dzieckiem?
Na Ślężę wiedzie kilka szlaków, najkrótsze zaczynają się przy Przełęczy Tąpadła, za miejscowością Sulistrowiczki.
Szlak żółty - oficjalnie godzina drogi na szczyt. Trasa prosta, przez las, po równym, można wjechać wózkiem lub rowerem
Szlak niebieski - oficjalnie 2 godziny drogi na szczyt. Biegnie po skałkach, trzeba się trochę wspinać, trochę skakać po kamieniach, ale bez przesady. Jest ciekawie, Ula bez problemu dała radę go pokonać.

Od strony Sobótki, jest zdecydowanie dłużej.
Szlak czerwony oficjalnie 2 godziny drogi na szczyt, stosunkowo łagodny
Szlak żółty - 2 godziny drogi na szczyt, biegnie obok schroniska “Pod Wieżycą” i właśnie przez Wieżycę, długi i łagodny ale skały po drodze są. Na jego początku znajduje się Park Linowy oraz rzeźby kultowe.

Są też inne drogi:
Z Sulistrowic na Ślężę wiedzie szlak czerwony 1,5 godziny drogi
Z Sobótki Górki wiedzie szlak niebieski - 2 godziny drogi na szczyt.
Wokół góry prowadzi szlak czarny, zaczyna się i kończy przy Domu Turysty pod Wieżycą a jego przejście zajmuje 4,5 godziny, jest łatwy i można go przejechać wózkiem lub rowererm.

Do wyżej wymienionych czasów idąc z dzieckiem trzeba "doliczyć trochę" w zależności od tempa, w którym idzie dziecko. 
W miejscu, w którym szlaki mają swój początek, zarówno od strony Sobótki jak i Przełęczy Tąpała są parkingi, na trasie i na szczycie można grillować, ale można też zjeść w Domu Turysty lub własne kanapki (my z miodem). 
Ze Ślęży roztaczają się piękne widoki na okolicę. 










I jeszcze bonus: szczyt Ślęży 1 maja. Rozumiecie już dlaczego kadry są ciasne a ludzie i tak w nich są. 


Drogi czytelniku, na koniec mam do Ciebie prośbę, jeśli dobrze czujesz się tu na blogu, rozgość się i zaglądaj częściej. Będzie mi bardzo miło. 

Komentarze

  1. My - dzięki Wam - to już wrzesień na Śląsku planujemy. Ula jest dzielnym piechurem! Brawa! A dla Mamy brawa za talent pisarski - tak potrafisz pięknie opisać każdą historię. Pozdrawiam z północy - Monika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi miło. Pozdrawiam Was serdecznie Lubię północ a Ula jeszcze bardziej lubi, bo tam jest morze..

      Usuń

Prześlij komentarz