Ogrody biskupie, Wrocław.



Brama wyglądała zwyczajnie, wydawało się, że będzie za nią podwórko albo ogródek. Mama obiecywała to drugie a Królik po cichu liczył na smaczny deser w postaci marchewki prosto z grządki albo pietruszki, też prosto z grządki. Zapomniał, że jest styczeń i że są w samym środku wielkiego miasta.
Ogród jednak był, należał do arcybiskupa, znajdował się pomiędzy jego pałacem a rzeką Odrą. Zima była akurat bardzo łagodna, więc w ogrodzie zieleniła się trawa poprzecinana niczym labirynt krzaczkami bukszpanu.
Było tam cicho, spokojnie i pięknie. Tak cicho, że nawet Ula i Królik biegali po cichu a aparat Mamy ściszył dźwięk migawki. “Wrócimy tu latem, żeby zobaczyć, jakie kwiaty rosną u arcybiskupa”. Arcybiskup to taki książę, tylko w kościele.

INFORMACJE PRAKTYCZNE
Ogrody biskupie ciągną się wzdłuż Ostrowa Tumskiego, nad samą Odrą. Nie do wszystkich można wejść, w tych w najbliższym sąsiedztwie pałacu odpoczywa arcybiskup i nie są udostępniane spacerowiczom. Do pozostałych wchodzi się do nich przez otwarte bramy w budynkach wzdłuż ulicy Katedralnej. Ogrody są zamykane na noc.










Komentarze