O wakacjach z dzieckiem. Kilka refleksji.


Wczoraj wróciłam z wyjazdu bez dziecka, udanego wyjazdu. 

Wchodząc do ogromnego sterowca zastanawiałam się, czy Uli by się podobał (na pewno), w karcie restauracji sprawdziłam czy jest zupa ( ja nie jadam zup, zupy lubi Ula), ale też mogłam posiedzieć w knajpce do 23.45, zjeść spokojnie śniadanie na tarasie i pojechać z jedną małą torbą. 

Wrócę tam z Ulą. Ona jest świetnym towarzyszem podróży. Moim ulubionym. 

Lubię wolne dni spędzać z Ulą w domu, albo poza domem. Mam ich tak mało, za mało, żeby urlop spędzać oddzielnie. 

Podczas pierwszego przejazdu komunikacją miejską “kanar” wlepił mi mandat, nie zdążyłam skasować biletu, wchodząc do autobusu z wózkiem, odwołałam się, mandat anulowano, ale łzy popłynęły. To była pierwsza podróż autobusem i nie ostatnia. 

Pierwszy wyjazd był trudny, bałam się jechać z półtoramiesięcznym dzieckiem samochodem przez całą Polskę. Ostatecznie tylko mój strach był problemem. Potem takich wyjazdów było jeszcze wiele. Cały czas są. Ale strachu już nie ma. jest przygoda. 
Ten pierwszy strach jest normalny, im szybciej się z nim zmierzy, tym szybciej się pojedzie. Z mniejszym dzieckiem pojechać jest prościej. 

Doskonale wiem, gdzie jest ta granica pomiędzy dobrym zmęczeniem, a wyczerpaniem, to jest granica uśmiechu. Nie można jej przekroczyć. 


Ulę niemowlaka zabierałam, gdzie miałam ochotę, Ulę starszą zabieram tam, gdzie ona ma ochotę. Najlepiej tam gdzie chcemy być obie. Razem ustalamy miejsce wyjazdu. 

Ula jest pełnoprawnym kompanem w podróży. Jej zdanie jest tak samo ważne, jak moje. Jej opinia też. 


Pokazywanie Uli świata jest przygodą. Nie ważne, czy jest to park na osiedlu, nasz parafialny kościółek, górskie jeziorka podczas jednodniowej wycieczki czy śródziemnomorskie ruiny. 

Wyjazdy bez Uli też są potrzebne, ale nie mogą zastąpić tych z nią. 

Dzieci lubią podróżować, pod warunkiem, że rodzic lubi podróżować z nimi. Wprowadzam tą zasadę w życie. 


Jak nie mamy czasu, albo pieniędzy na egzotyczne wakacje, jedziemy gdzieś blisko, obok. Często na jednodniową wycieczkę do Wrocławia. Polska jest piękna i każdy obok swojego domu znajdzie coś ciekawego. 

Problemy też są i nauczyłam się je rozwiązywać. 

A wy? Napiszcie, jak jest u was.

Komentarze