Miedzianka - miasto, którego nie ma



Zabiorę Was dziś do miasta, które zapadło się pod ziemię - do Miedzianki. Pod ziemię zapadły się konie ciągnące pług i czereśnia w ogrodzie a potem zaczęły pękać mury....

Miedzianka u stóp Rudaw Janowickich , “miasto którego nie ma”.
Miedzianka została wybudowana na złożach miedzi i mogłaby być zwykłym miasteczkiem górniczym o bardziej lub mniej ciekawej historii, gdyby nie to, że zniknęła.

Po II wojnie światowej okazało się, że pod Miedzianką znajdują się nie tylko już wcześniej eksploatowane rudy miedzi, ale także złoża uranu, jakże potrzebnego w czasie trwającej zimnej wojny. I tak zaczął się najbardziej tajemniczy okres w historii miasteczka … 

Górnicze korytarze drążone były pod miastem bez planów, tak po prostu. Pewnego dnia po raz pierwszy zapadła się ziemia. Ten pierwszy raz to był budynek kuźni.  
Domy śpiewały i pękały a ziemia znów się osunęła. Kopalnie już nie działały. Złoża uranu wyczerpały się, życie w mieście toczyło się dalej. 
Był początek lat 70. XX wieku. Kilka lat wcześniej zawaliła się ściana pod nieużywanym kościołem ewangelickim, powstawały kolejne osuwiska a ludzie zaczęli się bać. Wtedy  zapadła decyzja o likwidacji  Miedzianki. Wydano zakaz remontów domów a potem z odszkodowań za szkody górnicze gmina wykupiła blok w Jeleniej Górze, tam przesiedlono mieszkańców. Miedzianka zniknęła. 

Miedzianka. Historia znikania Filip Springer
Historia znikania a może nawet historia Miedzianki stała się przedmiotem reportarzu Filipa Springera Miedzianka. Historia znikania wydanego w 2012 roku przez wydawnictwo Czarne. Dodam tylko, że to jeden z najlepszych reportaży, jakie czytałam w ogóle. Wciąga. Opowieści o ludziach czyta się jednym tchem a potem ma się ochotę rzucić wszystko i pojechać do Miedzianki. 

Wszystko zniknęło? Co zwiedzać w Miedziance.
Filip Springer odkrył Miedziankę. Dał jej drugie życie?
W czasie gdy reportaż trafił na półki w księgarniach w Miedziance było 11 domów i kościół. To wszystko, co pozostało z górniczego miasta. 

Wcześniej kościoły były dwa, ale ten ewangelicki zapadł się pod ziemię. Najpierw działali szabrownicy a potem (lata 60. XX wieku) po prostu runęła jedna ściana, reszta, zagrażająca bezpieczeństwu została wysadzona przez wojsko. Dziś w miejscu kościoła jest łąka a nad nią, dokładnie tam, gdzie kiedyś była wieża, pomiędzy drzewami wisi kula: - instalacja artystyczna Elżbiety Wysakowskiej - Walters, na dawnym cmentarzu pozostał grobowiec.

Ten kościół, który pozostał, który góruje nad Miedzianką to kościół katolicki św. Jana Chrzciciela, kiedyś parafia w miasteczku, dziś kościół filialny parafii z pobliskich Janowic Wielkich. Pod nim się ziemia nie zapadła. Kościół stoi wśród łąk, albo zimą wśród zasp. W okolicy nie ma nic, bo tylko kościół pozostał z zabudowy Rynku, który przecież kiedyś zabudowany był gęsto kamienicami. 

W Miedziance jest jeszcze browar. Piwo warzone było w browarze w Miedziance od wieków. Podobno swój znakomity smak zawdzięcza i zawdzięczało kiedyś własnemu ujęciu wyśmienitej, górskiej wody. W czasach PRL-u, kierownikiem tamtejszego, wtedy państwowego browaru był Stefan Spiż, z tej rodziny Spiżów znanej wszystkim wrocławianom z minibrowaru na wrocławskim Rynku. Jak znikała Miedzanka, zniknął też browar, chociaż on akurat się nie zapadł pod ziemię tylko został zamknięty, bo po co browar, skoro nie ma miasta…
Już po ukazaniu się reportażu Filipa Springera w Miedziance znów otwarto browar. Piękny i nowoczesny, z wyśmienitym, jak dawniej rzemieślniczym piwem. 

Największy ocalały dom to dawna gospoda “pod czarnym orłem”. 
Poza nim w Miedziance jest jeszcze kilka domów, widać fundamenty kamienic i piwnice dworu. Są też tablice szczegółowo opisujące co, gdzie kiedyś było i fotografie dawnej, gęsto zabudowanej Miedzianki. Pozostał także piękny widok na Rudawy Janowickie. 

I jeszcze do czytania
Swego czasu ukazała się także druga ciekawa pozycja o Miedziance, taka którą czyta się od tyłu (swoja drogą przewracanie kartek w drugą stronę przy czytaniu to ciekawe doświadczenie). To Miedzianka. Przewodnik po mieście, którego nie ma. Przewodnik Emocjonalny napisany przez  Jarosława Szczyżowskiego a zilustrowany przez Łukasza Michewicza. 

Od czasu do czasu będę Wam pokazywać na blogu i w mediach społecznościowych dolnośląskie miejsca literackie. 













Komentarze