Praktyczny przewodnik po wrocławskim ZOO (ZOO Wrocław z dzieckiem)


Królik idzie odwiedzać swoich uszatych przyjaciół a Ula idzie oglądać absolutnie wszystkie zwierzątka. Mama, Ula i Królik naprawdę uwielbiają ZOO

Teraz o tym, co warto wiedzieć wybierając się do ZOO we Wrocławiu z dzieckiem (albo bez dziecka). 

Najpierw o tym, kogo i co warto odwiedzić, czyli, o zwierzętach:

Afrykarium. A w nim ryby, żółwie, hipopotamy, manaty, mrówniki, pingwiny, krokodyle i…. Afrykarium najlepiej przejść całe, zgodnie z kierunkiem zwiedzania, zaglądając we wszystkie podświetlone na czerwono przestrzenie, bo to oznacza, że mieszkają tam podziemne stworzenia. Mrówniki najczęściej śpią przytulone w czerwonej jamie. 

Okapi, piękne zwierzę, bardzo rzadkie, odkryte dopiero na początku XX w. Ci, którzy w dzieciństwie podróżowali po świecie z Tomkiem Wilmowskim, wiedzą, że w książce “Tomek na Czarnym Lądzie” to on je odkrył. Wrocławskie ZOO jest jedynym ogrodem w Polsce, gdzie można okapi zobaczyć. 

Pawiany. Wybieg dla pawianów jest klasyką ZOO. Jak byłam mała, obserwowałam ich życie, kłótnie, tulenie młodych jedzenie z moją mamą, teraz znów robię to z Ulą. Obok pawianów znajduje się małpiarnia, gdzie leniwiec wisi nad głowami odwiedzających i pawilon małp człekokształtnych. 

Lemury. Robią zawrotną karierę od czasów Madagaskaru. Król Julian z kumplami mieszka na wysepce obok terrarium, mają tam całkiem wygodnie. 

Sajmiri. Są wesołe, sympatyczne i ruchliwe. Specjalną rurą przechodzą nad głowami ludzi na swoją wyspę. Lubimy je z Ulą, bardzo. 

Tygrysy. Ich wybieg pozwala na spotkanie się z nimi oko w oko, twarzą w twarz. Ale tego nie lubią, chyba, bo nie pokazują się często. Raz na kilka wizyt w ZOO. 


Wodny plac zabaw. Znajduje sie przy Odrarium. Polecamy zwłaszcza w upalne dni. 

Stara część ZOO. Wrocławski Ogród Zoologiczny został założony w 1865 r. Z tamtego czasu pochodzi kilka historycznych budynków i wybiegów. W dawnej baszcie niedźwiedzi mieszkają dziś sowy, jest wspaniały drewniany domek nutrii, akwarium, terrarium i klatki dzikich zwierząt, w których dziś mieszkają małe ssaki, są też wybiegi dla niedźwiedzi, słoniarnia i…. Warto popatrzeć też na architekturę i na piękne rośliny. 

Dzieciniec. Miejsce, gdzie można pogłaskać, nakarmić, przytulić: kozę, owcę, świnkę morską, królika.

Krasnoludek. Też zamieszkał w ZOO, nieopodal hipopotamów i tapirów. Na co dzień zajmuje się czyszczeniem hipopotama, robi to miotłą.

Motylarnia. Motyle są wszędzie. Na ścianach, na lampach, mogą nawet usiąść na głowie. 

A poza tym: słonie, żyrafy, lwy, strusie, kangury, motyle, tapiry, orangutany, pingwiny, zebry.....


Część druga. Informacje praktyczne, czyli o czym należy pamiętać odwiedzając ZOO we Wrocławiu

Bilety, nie są tanie. Normalny kosztuje 50 zł a ulgowy (dzieci powyżej 3 lat już płacą) 40 zł., rodzinny to 150 zł, w poniedziałki jest tańszy - 110 zł . Bilet obowiązuje na ZOO i Afrykarium. 

Parking. Pisałam o tym TUTAJ. Temat złożony i mało przyjemny. Parking na przeciwko ZOO, nieopodal Hali Stulecia jest bardzo drogi, kosztuje przynajmniej tyle, co bilet do ZOO.
Inne miejsca parkingowe są sporo oddalone od ZOO.  W sezonie otwarta jest Brama Japońska od strony Odry. Można zaparkować na ulicy (ul. Niskie Łąki i Na Grobli), przejść przez Odrę kładką dla pieszych i wejść do ZOO przez wspomnianą bramę japońską.
Alternatywą są tramwaje lub statek (patrz niżej).

Kolejki. Odkąd jest Afrykarium w ZOO są kolejki i do kas, i do Afrykarium. Jak je ominąć? Bilet można kupić przez internet. Ale potem odstać swoje już trzeba. Z największymi tłumami musimy się liczyć we wszystkie długie weekendy. Ja chodzę do ZOO w wolne dni w tygodniu. Jeśli  się takie nadprogramowe wolne pojawi, wtedy zawsze wykorzystujemy je na ZOO. Albo wybieramy się rano, albo poza sezonem. 

Wózki. Ich ruch jest trochę utrudniony w Afrykarium, ale windy tam są. Wind nie ma w terrarium. Można też wypożyczyć drewniane wózki, przy wejściu głównym, koszt 10 zł. Zrobiłam to raz. Pierwszy i ostatni. Co ja się namęczyłam, żeby ciągnąć to ustrojstwo. Ale Ula miała wygodę i frajdę. 

Jedzenie. W ZOO jest kilka punktów gastronomicznych. Różnych. My najczęściej idziemy na zupkę do Bistro Laguna w Afrykarium i zabieramy własne przekąski, żeby nie zbankrutować. Tanio nie jest. Zupa w Lagunie kosztuje około 6 zł, ale pierś kurczaka bez dodatków to już 18 zł. Można kupić też lody i picie, z jakością i cenami bywa różnie. 

Karmienie zwierząt. Oczywiście nie wolno ich karmić, ale w dziecińcu i przy wybiegu pawianów są specjalne automaty (na drobne - trzeba się zaopatrzyć) i można w nich zakupić karmę i zwierzęta nakarmić. W sezonie letnim odbywają się widowiskowe karmienia zwierząt. Ich godziny można znaleźć na stronie internetowej i przy wybiegach. 

Stragany i sklepiki z pamiątkami. Jest ich mnóstwo. Nie wiem, jak je ominąć. Ceny pluszowych zwierzaków są dość wysokie (pluszowy struś półmetrowej długości kosztuje 99 zł)

Toalety i przewijaki. Są w różnych częściach ZOO, dość dobrze oznaczone. Ich standard jest różny, od tych najładniejszych w budynku kas i Afrykarium, po te średnie w terrarium. 

Poza tym: 
Na terenie ZOO jest klasyczny plac zabaw i park linowy, dodatkowo płatny. 
Do ZOO nie można wchodzić z rowerkami (także biegowymi) i balonami. 
Do ZOO można dopłynąć statkiem. Wypływają z Przystani Kardynalskiej, obok Ostrowa Tumskiego i dopływają do ZOO od strony bramy japońskiej. Fajna opcja, dla nocujących w samym centrum.
Jeżeli mamy voucher, albo chcemy wyrobić sobie kartę roczną musimy udać się do wejścia głównego.
ZOO jest czynne zimą i warto je też wtedy odwiedzić. 
ZOO jest czynne także w święta.

Wiosną, szczególnie w maju na wybiegach jest mnóstwo młodych. Widziałyśmy malutkiego hipopotama, małą żyrafę, małego pawiana.

Naprzeciwko ZOO znajduja się piękne tereny, z Parkiem Szczytnickim Halą stulecia, WuWą. Jeśli mamy czas, warto tam na przykład odpocząć. 

I na koniec anegdota. Stoimy z Ulą w kolejce do Afrykarium, Stamtąd jest piękny widok, na znajdująca się poza ZOO Halę Stulecia. Przed nami czeka rodzina. Nagle słyszymy: “Zobacz, a to ogromne (ze wskazaniem na Halę Stulecia) to chyba słoniarnia”.



A co ty dodasz do tej listy?

Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się tym tekstem ze swoimi znajomymi na Facebooku 



Komentarze

  1. Ja podobny poradnik pisałam w zeszłym roku, bardzo nam się podobało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam, zajrzałam, myślimy podobnie, tylko gdzie jest ten parking za 10 zł?

      Usuń
  2. a coś jeszcze we Wrocławiu dla dzieci? :) fajny wpis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie cały Wrocław jest dla dzieci :), tu na blogu są dwa zestawienia zbiorcze: Kreatywnik Wrocławski, czyli przewodnik po Wrocławiu dla dzieci i 10 miejsc, które warto odwiedzić z dzieckiem zwiedzając Wrocław (na górze strony jest funkcja szukaj), ale jeśli chcesz zapraszam na grupę fb Dolny Śląsk dla dzieci, tam mając więcej danych pomogę zaplanować wyjazd.

      Usuń
  3. Wczoraj byliśmy w Zoo! Świetna sprawa w tym momencie to karty na pieczątki które można za darmo dostać w biurze informacji. Na karcie mamy 10 prostych zagadek, każda z nich to jedno zwierzę do odnalezienia. W okolicy wybiegów zwierzaków z zagadek musimy jeszcze znaleźć brązową skrzyneczkę. w niej ukrywa się pieczątka. Każda pieczątka to inna literka, na końcu możemy rozwiązać rebus. Super sprawa! Do Zoo chodzimy min raz w miesiącu, a przyznam szczerze że pierwszy raz obeszliśmy je całe za jednym razem i to bez ani jednego jęknięcia czy marudzenia że nogi bolą. :) Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o tym! Ale zapominam też w ZOO wziąć kartę. Koniecznie trzeba to zmienić.

      Usuń
  4. U nas raz w tygodniu wizyta w zoo musowo.
    Co dodałabym od siebie :
    Po pierwsze, ze w zimie kasa od strony rzeki i jest zamknięta. Moim zdaniem to szalenie ważne info, bo raz tak się wybraliśmy, na szczęście do głównej bramy stamtąd nie jest jakoś szalenie daleko, ale zawsze to trochę czasu.
    Po drugie pory karmień.. u nas hitem są żółwie te zaraz przy zejściu na trase Afrykarium (dzieciaki karmia je sałatą), foki z tarasu restauracji Laguna (swietne akrobatki).
    Cale Afrykarium zajmuje nam już jakieś 15 minut ( liczac bez pokazow na ktore czasami chcac nie chcac nie docieramy). Najważniejsze punkty to na wstepie żółwie, tunel ( płaszczki, zolwie) mrowniki i cudne hipcie.. wszystko inne to prędkość światła. A do ostatniej dzungli wchodzimy tylko raz na ruski.
    Poza tym oczywiście wielbimy żyrafy, zebry, słonie, pawiany, nosorozce, kozulki, osły i od wczoraj pelikany (co to za urocze ptaszory, a w porze karmienia są na wyciągnięcie ręki!) ♡
    ..aa i zapomnialabym Mlodego urzekly wczoraj pawie bo zapedzilismy sie w ptasią część zoo.. 20 min siedzenia przy klatce 😁 az szok!

    OdpowiedzUsuń
  5. Karmienia są wspaniałą atrakcją. My ostatnio trafiłyśmy na karmienie pingwinów. Stały równo w kolejce po rybę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz