Stóg Izerski, Góry Izerskie

Ula w Świeradowie spędziła tydzień. Zdecydowanie najbardziej polubiła żółte wagoniki kolejki gondolowej, a właściwie jazdę nimi.  W górę i w dół, na Stóg Izerski i potem do miasta. Podróż pod niebem, nad świerkami, w gondoli zawieszonej na linie (o czym można przeczytać tutaj) była ekscytująca. Ale tym razem będzie nie o tym.

Będzie o drewnianym domu z zielonym dachem na samym szczycie Stogu Izerskiego i o jagodach na krzaczkach oraz o zapierających dech w piersiach widokach.  Ten dom to górskie schronisko. Można w nim odpocząć po długiej wędrówce.
100 lat temu do Świeradowa przyjechał pewien młody, ale bardzo chory lekarz. Na imię mu było Józio. Odpoczywał sobie patrząc na góry i popijając wodę zdrojową i wyzdrowiał. Był tak szczęśliwy, tak dobrze się czuł w górach, że namówił najbogatszą rodzinę w okolicy, rodzinę książęcą, żeby wybudowali schronisko na najwyższym szczycie, tak żeby inni chętnie przyjeżdżali w Izery i mieli gdzie odpocząć. Tak powstał dom z zielonym dachem.
O jagodach i widokach pisać nie będę Ula ciągnąc za rękach mówi, że chce znowu pojechać na górę, a Królik po swojemu mruczy pod nosem: „I tak nie uda ci się ich dobrze opisać”. Więc nie opisuję. Mama robiła zdjęcia.


INFORMACJE PRAKTYCZNE
O kolejce gondolowej już na blogu wspominałam (TUTAJ) bo byłyśmy tam w zeszłym roku.

Góry, jak to góry, przygotować się trzeba do nich, ale: zejście i wejście jest łagodne, można z wózkiem (tylko nie koniecznie z parasolką), Izery mają łagodne, zalesione zbocza, przyjemnie się po nich spaceruje. Ula ze Stogu Izerskiego zeszła sama. To była jej pierwsza poważniejsza wyprawa. Na górze, zarówno na górnej stacji kolejki, jak i w schronisku dają pyszne pierogi. 








Komentarze

  1. Wyprawa na Stóg Izerski jest mega fajna, szczególnie kolejką gondolową. Bardzo fajny post jak i cały blog. Ciekawy pomysł pod kątem dziecka :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz