Pakowanie i rozpakowywanie

Lubię się pakować. To dla mnie wstęp do podróży. Trochę mniej lubię się rozpakowywać. 
Mam swoje sposoby, którymi chętnie się z wami podzielę, może komuś z was się spodobają? 
Nigdy nie pakuję się z listą. Z listą pakowałam się, jako nastolatka, bo robienie dzień wcześniej listy jeszcze bardziej przybliżało wyjazd. 


Pakowanie: 

  • Zanim spakuję wszystko do torby/walizki/plecaka układam rzeczy na łóżku/stole/podłodze. Tak sobie leżą godzinę, albo dłużej w międzyczasie dokładam to, czego zapomniałam. Jestem wzrokowcem. 
  • Jeśli pakuję samochód to wszystko pakuję do toreb, a nie reklamówek, pudełek ani tzw. "luzem", wtedy łatwiej ten cały "majdan" wnieść do hotelu/pensjonatu/pokoju gościnnego. 
  • Rzeczy najpotrzebniejsze pakuję "na wierzch", dzięki temu nie muszę od razu rozpakować całej torby, żeby dostać się do szczoteczki do zębów lub piżamy. 
  • Dobrze pakuję bagaż podręczny. To co mi się w drodze przyda, włącznie z ciepłą bluzą i ubraniem na zmianę dla dziecka, mokrymi chusteczkami i Królikiem mam w zasięgu ręki.
Rozpakowywanie: 
  • Jeszcze w hotelu/pensjonacie/pokoju gościnnym segreguję rzeczy, jeśli mam dwie torby jedna przeznaczona jest tylko na brudne rzeczy, jeśli mam jedna to jej połowa przeznaczona jest na brudne rzeczy. W domu od razu zawartość tej torby ląduje w koszu na brudną odzież. 
  • Kosmetyczkę wyciągam z torby, zanoszę do łazienki, podczas wieczornej/popodróżnej toalety używając kosmetyków z kosmetyczki od razu odkładam je na miejsce. W ten sposób kosmetyczka rozpakowuje się sama. 
  • Przed wyjazdem sprzątam dom, łatwiej się rozpakowywać w czystym miejscu. 
Tylko nie mam sposobu na tą górę prania po podróży.

Komentarze