Rowerem po Dolnym Śląsku


Z rowerem u mnie i u Uli było tak, że: w tym seznie w siadłam na rower po raz pierwszy od urodzenia Uli. Wsiadłam na rower z zamontowanym krzesełkiem i wożę Ulę po okolicy (spodziewajcie się rowerowych postów). Ula od roku jeździ na swojej biegówce.


Co wiem:

  • Że zdecydowanie za późno zdecydowałam sie na "krzesełko". Mogłam z Ulą jeździć rowerem już trzeci sezon. 
  • Że nie ma opcji jazdy bez kasku, alebo w kasku, albo wcale. 
  • Że Ula się trochę na bagażiku nudzi, raczej preferuje swoją biegówkę, albo samochód. Pomaga zazwyczaj ciekawe zwizualizowanie celu wycieczki.
  • Że staram sie ją ubierać trochę cieplej niż na plac zabaw, siedzi bez ruchu w pędzie powietrza.
  • Że nie zastanawiałam się nad tym, jaki fotelik kupić, kupiłam używany (pojeżdzimy jeden sezon, potem już będzie za duża), od koleżanki (pozdrawiam Marta) Hamax i jestem zadowolona.
  • Że jako rowerzysta opiekujący sie dzieckiem mam prawo jeździć po chodniku. 
Czego nie wiem:
  • Nic o wyborze fotelika i o tym, jakie są dostępne na rynku, bałąbym się wozić malucha z przodu, choć może obawy nie są zasadne?
  • Nic o wyborze roweru.
  • Jak zachęcić Ulę do grzecznego siedzenia w foteliku?
  • Co zabiarać ze sobą na wycieczkę rowerową (woda, przekąska, kurtka na niepogodę, plasterek na zadrapania)
  • Jakie trasy wybrać (dopiero się rozkręcam), wszystkie polne i małouczęszczane drogi przed nami.
  • Jak wkładać dziecko do fotelika, kiedy jedziemy tylko we dwie i nie ma kto potrzymać roweru.
Wszelkie rasdy sugestie i informacje od bardziej doświadczonych mam rowerzystek mile widziane pomóżcie nam dobrze przejechać sezon. 




Komentarze

  1. Ja wsadzam młodego w ten sposób, że kolanami trzymam rower (stojąc przodem do fotelika). Jeszcze się nie przewróciliśmy, a młody już swoje waży ;) Mamy hamaxa siestę

    pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylny fotelik i duże dziecko to bardzo niebezpieczna sprawa. Za bardzo odsunięty środek ciężkości.Aby daleko nie szukać wczoraj koleżanka mówiła mi, że zrezygnowała całkowicie z jazdy rowerem gdy wywaliła się z dzieckiem.W zasadzie dziecko powinien wozić tylko mężczyzna.Bezpieczniejsze jest przednie siodełko. Są nawet takie że dziecko może oprzeć głowę na specjalnej podpórce -poduszce.Broń boże kobieta i rower z męską ramą.. Rower należy dociskać przy wsiadaniu w dół szczególnie na zapiaszczonym podłożu. Ja wożę dziecko w przyczepce za 650 zł. Śpi i wypoczywa nawet na górskich wyboistych drogach.Co do jazdy po chodniku to nie do końca jest dozwolona.Przeczytałaś tylko pół przepisu.Owszem można jeździć z dzieckiem ale przepis mówi że tylko wtedy gdy ono ma mniej niż 10 lat i kieruje rowerem. Pytałem nieraz w Policji czy nie pracuje u nich jakiś głupek-nadgorliwiec który egzekwowałby ten przepis ale nie przyznali się, tak więc ryzyko mandatu jest minimalne. Zawsze można mandatu nie przyjąć, a w sądzie powiedzieć, że to wy decydujecie co dla dziecka jest bezpieczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za te uwagi.
      Słyszałam, ze wlaśnie przedni fotelik jest mniej bezpieczny. Zastanawiam się, czy byłabym w stanie utzrymać Ulę sprzodu.
      Mężczyzna nie wchodzi w grę,ale rower mam z damską ramą.

      Usuń
    2. Nie prawda. Nie będę komentować nawet tego że "W zasadzie dziecko powinien wozić tylko mężczyzna". Bo to chyba każdy się nie zgodzi, dobry rower to i duża siła nie jest potrzebna.
      A przedni fotelik jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Wywrotki na rowerze zazwyczaj kończą się 'na przód'.

      Usuń
  3. Rada Kasi dobra choć nie mam doświadczenia w załadunku. Wydaje się, że przy ścianie nie powinno się nic stać. Przedni montaż fotelika zależy od tego jaki to rower, bo przed kierownicą to rzeczywiście problem stateczności, ale są siodełka montowane na ramie (męskiej) czyli dziecko między nogami. To te siodełka mają poduszeczkę w osi kierownicy. Tu zależy od geometrii roweru czyli szerokości kierownicy, wielkości ramy, długości korb pedałów. Ostatnio woziłem dziecko na ramie bez siodełka i całkiem fajnie się jechało.Sąm tak za młodu jeździłem na ramie owiniętej kocem. Niedawno widziałem gościa co przyjeżdżał do żłobka góralem damką i wciskał w ramę deskę, na której siadało dziecko.Robiło to ochoczo więc chyba było wygodne.Używając przyczepki nie wyobrażam sobie abym dał radę katować dziecko w foteliku dłużej niż 1-2 godziny.Gdy wsadzam do przyczepki ta tak fajnie kołysze, że bardzo często dziecko 1-2 skrzyżowania dalej już śpi.Mam ciekawą przyczepkę dużo lepszą niż te drogie zachodnie, bo moja jest długa i ma rozkładane jak do spania legowisko zatem jest bardzo wygodna.Wiem jak niestabilny jest mój rower gdy jadę z sakwami, toteż z wielką obawą myślę co by było gdybym woził tyle tysięcy km w foteliku.Nawet w przyczepce miałem kilka dachowań. Pewnie był zmienił rower z 28 cali na 26, ale raczej poszukałbym tego siodełka do trzymania dziecka z przodu.Żałosny jest widok tych malców co na dalekich trasach głowa im się majta na boki gdy śpią, a rodzic nawet tego nie widzi za plecami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczytuję się w to i myślę.
      Przyczepka też nie wchodzi w grę.
      Najwyżej Ula przesiądzie sie na swój własny rower.

      Usuń
  4. Benek, a skąd wziąłeś taką przyczepkę? Chętnie się dowiem, bo szukam czegoś niekoniecznie nowego, ale koniecznie dobrego, ale nie za 2000 PLN. Jakby co pisz: kaksi@o2.pl. Co do środka ciężkości i wożenia dziecka przez mężczyznę. Przyznam szczerze, że ja mam pewnien problem z wjechaniem pod stromą górkę z delikwentem z tyłu (fotelik mam konkretnie przesunięty na tył bagażnika). Mimo, że rower mam niezły i pochylam się mocno do przodu, mężowi wychodzi to lepiej i pewie jest to również zasługą masy i siły. Pełna zgoda co do spania w fotelika. Nasz fotelik można odchylać, ale na dłuższą metę (drzemka), to pic na wodę - im dalej do tyłu przesunięty środek ciężkości, tym bardziej dziecko "podskakuje", a bezwładna podczas snu głowa absolutnie nie powinna się majtać na boki. Fotelik zatem po mieście/na krótkie trasy, wszelkie dłuższe - tylko prztyczepka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fotelik na przodzie Umnie nie wypalił za ciężko było.przyczepki fajne w przystępnych cenach widziałam na szrotach np.Jazwina ,Nowizna,Tuszyn.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fotelik na przodzie, fotelik z tyłu etc. A może więcej konkretów? Który model, jak mocowany, jaki rower itd? Ja ten temat przerobiłam (mąż się śmiał, że jak drugą magisterkę).
    Mieliśmy najpierw fotelik z przodu Kangaroo WeeRide a potem Hamax Siesta Plus na sprężynach na tylny bagażnik Hamax. I jeden fotelik i drugi się sprawdził. Fotelik Kangaroo "umieszcza" małe dziecko pomiędzy kierownicą a brzuchem/klatką piersiową rodzica. Fotelik jest w środku ciężkości roweru, więc nie ma wpływu na skręty i przeciążenia boczne/przednie/tylne. Fotelik jest mocowany na dodatkowej konstrukcji na stałe (coś jak rura pomiędzy kierownicą a siodełkiem), która nie skręca z kierownicą. Super sprawa, kiedy maluch jest mały, bo mamy 100% kontroli nad maluszkiem, kontakt cały czas z dzieckiem (można gadać sobie, pokazywać wiewiórki, pieski itp), a jak maluch zaśnie na poduszeczce na stoliku przed sobą to jest w pozycji C pomiędzy rękami rodzica. Kręgosłup malucha jest bezpieczny i nienarażony na urazy tak jak w innych fotelikach. Byliśmy w szoku, jak maluch, który chorował w aucie, nie znosił wózka zasypiał od razu na tym foteliku na rowerze :D Jeśli chodzi o Hamax Siesta PLUS, który mocuje się z tyłu na bagażniku (też Hamax, bądź innym super wytrzymałym) to sprawdził się przy większym dziecku. Ten fotelik jest na sprężynach, przez co jest pełna amortyzacja malucha. Dzięki temu, że nie jest na tzw. wąsach fotelik jest duuużo stabilniejszy i nie buja tak na boki jak przy innych. Nie podbija tak mocno w lesie na korzeniach (Punkt ciężkości też jest niżej przy kole). Wysuwa się z bagażnika jednym ruchem ręki i każda mama sobie poradzi. Idealny do roweru trekingowego. Obydwa foteliki sprawdzone, obydwa polecam, obydwa muszę sprzedać, więc jakby byli chętni... :D NAJWAŻNIEJSZE: Zanim zakupiłam te foteliki - przetestowałam kilka innych (z wypożyczalni). Najpierw bezpieczeństwo i zdrowie, potem wygoda. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle informacji - super, dzięki.
    Patent z wypożyczalnią super.

    OdpowiedzUsuń
  8. :) Mam nadzieję, że się przyda innym. Dla mnie to było stresujące, bo te gadżety są niestety drogie jak na polską kieszeń i zakup nietrafionego fotelika to kiepska sprawa. My z mężem kochamy rowery i bardzo zależało nam na tym, żeby maluch też je pokochał i zaczął jak najszybciej jeździć. No i chyba się udało, bo syn uwielbia swój już trzeci rower. Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz