Krośnicka Kolej Wąskotorowa, Krośnice

Dawno, dawno temu prababcia małej Uli mieszkała w Sulmierzycach. Żeby dostać się do Wrocławia wsiadała do pociągu. Nie był to taki zwykły pociąg tylko kolej wąskotorowa. Jak już sama nazwa wskazuje jeździł po naprawdę wąskich torach, węższych niż w klasycznych pociągach. Jechał bardzo wolno. Trasę, którą teraz czerwone autko z Ulą, Mamą i Królikiem na pokładzie pokonuje w dwie godziny wąskotorówka jechała ich aż siedem. Prababcia często swoim wnukom i prawnuczce o tej jeździe opowiadała.

Jak tylko Mama dowiedziała się o istnieniu Krośnickiej Kolei Wąskotorowej postanowiła, że musi tam Ulę zawieść. Żeby na własne oczy zobaczyła podobną kolejkę o jakiej słyszała w opowieściach. Wprawdzie po przejeździe na stacje podróżnicy dowiedzieli się od razu, że kolejka nie jest tą samą, którą jeździła prababcia, ale jest na pewno podobna. Nie przemierza też wielo godzinnej trasy Prusice - Wrocław, ale krótką, półgodzinną, po przy pałacowym parku. 
Ula i Królik jednak byli bardzo szczęśliwi. Bo i para była, i parowóz, i konduktor sprawdzający bilety, i piękne widoki, między innymi na krośnicki pałac, a na koniec plac zabaw i jeziorko z rowerami wodnymi, Idealne miejsce na spędzenie słonecznej niedzieli. 
P.S
Tym razem, tradycyjnie pozdrowienia dla Alka, niestudzonego towarzysza Uli "ciuchciowych" wypraw i Asi, z rodziną, która jechała w sąsiednim wagonie. 






Komentarze

  1. Tradycyjnie i my - z kolejarskim pozdrowieniem:) - Alek i Mama

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobała mi się te wycieczka :) Dziękuję jeszcze raz za taki konkurs Monika. p.s mój wpis czeka w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że tu trafiłam. We Wrocławiu jesteśmy dość często więc podpatrzymy Wasze pomysły na wycieczki z dziećmi. Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz