Ratusz, Wrocław

Na środku wrocławskiego, wcale nie małego rynku znajduje się ogromna i okazała budowla. Wysoka wieża, zegar i mnóstwo rzeźb od razu wskazują, że nie jest to żaden stary biurowiec, a tym bardziej dom mieszkalny, nawet średniowieczny. Małej Uli jednak nie wystarczy, krótka odpowiedź: "to jest ratusz", bo przecież ona nie wie co to jest "ratusz". Dlatego obie: dziewczynka i mama usiadły wygodnie na ławce i tradycyjnie już przeniosły się w czasie do odległego średniowiecza. 

W tych odległych czasach książę, który rządził Wrocławiem Śląskiem i jeszcze kilkoma innymi regionami nadał miastu samorząd. Dzięki temu mieszczanie, czyli mieszkańcy Wrocławia o sprawach ich dotyczących mogli decydować sami. Żeby wszystko szło sprawnie i bez zbędnych kłótni wybrano radę i burmistrza. Ratusz był takim ich miejscem pracy. Z czasem stawał się go rozbudowywano, udoskonalano i stawał się coraz piękniejszy. 
Zdobią go sceny z życia średniowiecznego miasta, wysoka wieża i ciekawy zegar. Zegar ma tylko jedną wskazówkę, na tarczy złote słońce i wielu przechodniom wydaje się, ze jest to zegar słoneczny, czyli taki, który pokazuje czas, tylko gdy padają na niego promienie słońca. Nic bardziej mylnego, zegar ma swój mechanizm i dobrze chodzi. Mam od razu obiecała Uli, ze najpierw nauczy ją rozpoznawać godziny na swoim zegarku wskazówkowym, który nosi na ręce, apotem przyjdą na rynek i nauczy ją odczytywać czas z ogromnego ratuszowego zegara. Na to jednak muszą jeszcze trochę poczekać, aż Ula nauczy się cyferek. Znajomość zegara (nie takiego elektronicznego w komórce) to umiejętność cenna i wcale nie łatwa. 
Na koniec Ula zdradziła mamie na ucho, że ratusz trochę jej przypomina kościół i nawet myślała, że może to być właśnie świątynia. Mama również szeptem wyjaśniła dziewczynce, że nie tylko na tak myślała. Wielki polski poeta Juliusz Słowacki, którego wiersze będzie Ula czytać, jak będzie trochę starsza, gdy przyjechał do Wrocławia też tak pomyślał. Nikt go potem z błędu nie wyprowadził, a my dziś wiemy to stąd, ze ten "kościół" na rynku opisał w liście do swojej mamy. 

Ratusz to temat na kilka wycieczek, o innej możecie przeczytać TU 







Komentarze

  1. Pięknie!! Kocham Wrocław :)
    http://szalenstwanorbiego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz