Pomnik Witelona, Żórawina

Historia opowiadana przez mamę dzisiaj wydarzyła się tak bardzo dawno temu, że o jej bohaterze wiemy naprawdę nie wiele. Nawet nie wiemy, jak wyglądał, bo w czasach, w których żył nie było jeszcze aparatów fotograficznych. Wszystko działo się siedemset lat temu.
Witelon, bo o nim mowa, był uczonym. Zajmował się optyką. Badał, jak funkcjonuje ludzkie oko, a były to czasy, kiedy nie znano jeszcze okularów. Osiągnięcia w dziedzinie nauki miał, po wielu wiekach do sporządzonych przez niego notatek zaglądali tacy mistrzowie jak: Leonardo da Vinci i Jan Kepler. O obu tych panach Ula będzie uczyć się w szkole. O samym Witelonie i jego życiu wiemy mniej niż o jego odkryciach. urodził się w Legnicy, jego ojciec pochodził z Turyngii, a matka z polskiej, rycerskiej rodziny. Od wrocławskiego księcia Henryka Probusa otrzymał wieś Żórawina, albo, bo tego dokładnie nie wiemy leżące nieopodal Wilkowice. 
- Krótka ta dzisiejsza opowieść - Ula ze zdziwieniem popatrzyła na mamę. - Więcej w niej znaków zapytania niż faktów. 
- Tak to bywa z historiami o ludziach, którzy żyli bardzo dawno temu. - Wyjaśniła mama. - W dawnych czasach bardzo niewiele osób umiało pisać i dlatego informacji jest mało, wiele papierów, dokumentów, notatek, obrazów nie przetrwało do naszych czasów. Zostało nam jeszcze zobaczyć pomnik mistrza Witelona w Żórawinie. Z nim też związana jest pewna historia: Kamienny blok jeszcze kilkadziesiąt lat temu upamiętniał ofiary wielkiej, pierwszej wojny światowej. Postawili go Niemcy, którzy w Żórawinie mieszkali, a mieszkali, bo Żórawina leżała po niemieckiej stronie granicy, potem przyszła kolejna wielka wojna, granica się przesunęła, Niemcy wyjechali, na ich miejsce przybyli Polacy. Zamiast niszczyć pomnik, który nie był dla nich ważny przypomnieli sobie o Witelonie i po prostu zmienili napis na pomniku....
Historia pomnika okazała się być dłuższa od historii Witelona. A może po prostu za mało o nim wiemy...


Post został zainspirowany przeczytaną niedawno świetną powieścią historyczną "Krew królów", której bohaterami są: książę Henryk Probus i Witelon, a jej akcja częściowo dzieje się w Żórawinie. Jako miłośnik dobrych powieści historycznych (dla tych, którzy tego nie wiedzą, w czołówce moich ulubionych książek jest sienkiewiczowska trylogia) szczerze polecam. 

Komentarze